Naruto na nowo. -14.
-„Wszystko składa się w jedną całość. Pytanie tylko dlaczego nie wrócił do wioski” – myślała czarnowłosa, uwięziona dziewczyna. Była cała brudna, a jej ubrania były podarte. Jej oczy same się zamykały. – „Nie mam już sił, nie mogę się nawet skontaktować z Matatabi”
W końcu dziewczyna położyła się na niby materacu i momentalnie usnęła.
Obudził ją wstrząs ziemi. Była zaspana i nie wiedziała co się dzieję, po chwili wstrząs się powtórzył.
-Co się dzieję? – próbowała wstać, podtrzymując się ściany, ale kolejny silniejszy wstrząs przewrócił ją na ziemię.
-W końcu się zjawiłeś – powiedział Hirako, stojąc przed jaskinią.
Przed nim stał olbrzymi, rudy lis z dziewięcioma ogonami, wielkie zębiska, szczerzyły się na widok porywacza Kiry, na głowie lisa stał blond włosy chłopak. Naruto zeskoczył z Kuramy, a lis zmniejszył się do wielkości dużego psa.
-Idź szukać Kiry – rozkazał Uzumaki lisowi.
Kurama posłusznie przeskoczył nad Hirako i wbiegł do jaskini. Próbował wyczuć chakrę dziewczyny albo Matatabi. Wyczuwał ją, ale bardzo słabo. Nie mógł dokładnie ustalić miejsca pobytu Kiry. Musiał zdać się na węch.
-Jak ja dawno tego nie robiłem – mruknął sobie pod nosem, gdy przyłożył nos do ziemi.
Po kilku minutach wąchania, poczuł słaby zapach damskich perfum. Szybko pobiegł za zapachem. Natrafił na rozwidlenie, znowu musiał obwąchiwać przez jakiś czas i ruszył korytarzem w lewo. W końcu dotarł pod stalowe drzwi, z przyczepionymi kartkami. Kurama poznał, że są to jakieś pieczęcie. Zaczął walić pazurami o drzwi.
W ciemnej celi na podartym materacu siedziała pewna kobieta. Opierała się o ścianę, próbowała nie usnąć, ale słabo jej to wychodziło. Oczy same się jej zamykały. Nie miała sił z powodu braku chakry. Nagle usłyszała jak ktoś wali w drzwi. Dźwięk był dziwny, jak by coś jeździło po drzwiach pazurami. Dziewczyna przesunęła się w kąt, aby schować się w cieniu. W końcu w stalowych, masywnych drzwiach powstałą dziura od góry do dołu. Potem coś podobne do rudych ogonów, powiększyło dziurę. Oczom Kiry ukazał się dziewieciogoniasty lis.
-Chodź – powiedział basowym, lecz miłym głosem.
Czarnowłosa posłusznie podeszłą do drzwi, opierając się co rusz o ścianę.
-Zaraz, odzyskasz chakre – powiedział Kurama.
Lis schylił łeb, aby kobieta mogła usiąść na jego grzbiecie. Po chwili biegł na zewnątrz.
-Tym razem nie będę się powstrzymywał – powiedział spokojnie Naruto.
-Zamiast mówić, przystąp do czynów.
-Pożałujesz tego – warknął Naruto i rzucił się na Hirako.
Uzumaki atakował szybko i w miarę celnie, ale wszystkie jego ciosy zostały sparowane. Hirako przystąpił do kontrataku. Za każdym razem skupiał trochę chakry w części ciała, aby jego cios był silniejszy. Naruto został odrzucony do tyłu, po mocnym kopnięciu.
-Suiton: Wodny Smok.
-Katon: Ognisty Smok.
Dwie techniki zderzyły się ze sobą, w wyniku czego pole walki zostało zasłonięte przez parę.
-Futon: Powietrzne Tornado.
Znikąd pojawiło się tornado, miało jakieś 5 metrów wysokości, ale wiatr momentalnie się zerwał. Wiatr zaczął wyrywać pobliskie drzewa, podrywał kamienie, a Uzumakiego zaczęło podwiewać do góry. Naruto złożył szybko kilka pieczęci i cisnął w technikę Hirako Ognistą kulę. Wiatr wzmocnił ogień, przez co technika osiemnastolatka leciała teraz z zdwojoną siłą w kuzyna Ognistego Lisa.
-Suiton… - zaczął Hirako, ale nie zdążył. Ogień go pochłonął. Od Uzumakiego w stronę Hirako był długi krater, który powstał dzięki technice Uzumakiego. Gdy ogień zgasł, Hirako ledwo stał. Opierał się rękoma o kolana, ciężko oddychał. Ciuchy miał nadpalone.
-To jeszcze nie koniec – wydyszał Hirako. Nagle wokół niego zebrała się fioletowa chakra, a na ciele czarne tatuaże. – Pokaże ci prezent od Orochimaru.
-Przeklęta Pieczęć – stwierdził Naruto.
Hirako ruszył do ataku, tam gdzie stał powstała dziura. Naruto nie nadążał za swoim przeciwnikiem. Młodszy blondyn stworzył kilka klonów.
-Suiton: Tsunami – Hirako wypluł dużą ilość wody, z której po chwili powstało tsunami.
Naruto nie zdążył wskoczyć na drzewo i prąd wody porwał go. Gdy woda się rozpłynęła po polanie, Naruto leżał na trawie, przysiadł na kolana i zaczął kaszleć. Wypluł trochę wody. Hirako nie czekał, aż jego kuzyn się pozbiera, od razu ruszył z atakiem. Wyciągnął katanę z pochwy, którą miał przyczepioną do pleców.
-Widzisz? – zapytał Hirako, pokazując swój miecz. – Nie tylko ty masz broń z Kuźni Mędrca.
Na ciele Uzumakiego pojawiało się co raz więcej ran, tylko jego maska byłą w nie naruszonym stanie, miał ją przyczepioną z boku głowy. Jednym ruchem wyciągnął swój miecz i zablokował uderzenie. Hirako zaczął od czuwać mały spadek chakry, natomiast Naruto czuł jak ma coraz więcej chakry.
-Przerobiona Samehada – warknął Hirako i odskoczył do tyłu.
Naruto podpalił swój miecz i wyskoczył w powietrze. Zaatakował z góry, ale Hirako zablokował jego ostrze.
-Suiton: Wodny Miecz – Hirako o dziwo nie wykonał żadnych pieczęci, a jego miecz został pokryty wodą. Para spowodowana spotkania się ognia z wodą, zasłonił obydwu widok. Naruto skoczył do tyłu robiąc salto w powietrzu.
Gdy znowu widzieli się nawzajem, Naruto ruszył do ataku. Oby dwa ostrza się zderzyły, na ziemie poleciało mnóstwo iskier. Przepychali się nawzajem. Nagle spod ziemi wyskoczyło kilka klonów Uzumakiego. Hirako był obezwładniony, każdy klon trzymał jedną cześć ciała starszego mężczyzny.
-Na szyi ma pieczęć – powiedział jeden z klonów.
Naruto szybko złapał za miejsce, gdzie był prezent od Orochimaru i wstrzyknął ta trochę chakry. Następnie złożył jedną ręką pieczęć.
-Fuin – powiedział Naruto, a jego prawa dłoń zalśniła bardzo jasnym światłem.
Filetowa chakra zniknęła, a czarne tatuaże zaczęły znikać. Naruto zlikwidował klony i odskoczył do niego, aby obmyślić kolejny ruch i odsapnąć trochę. Hirako upadł na kolana, ledwo łapał oddech. Gdy oni tak stali z jaskini wybiegł Kurama z Kirą na grzbiecie, przeskoczył nad nimi i popędził w stronę Konohy.
-Zatrzymaj się! - krzyczała dziewczyna.
-Nie – odparł lis – mam cię zawieść prosto do Konohy.
-NIE! Musimy mu pomóc.
-Naruto kazał mi cię zawieść do Konohy i upewnić się, że będziesz bezpieczna.
Lis złapał czarnowłosą dwoma ogonami i trzymał ją. Dziewczyna zaczęła się wyrywać, po kilku próbach z trudem się oswobodziła i pobiegła z powrotem w stronę jaskini. Lis pobiegł za nią, dodatkowo zaczął wyczuwać sporo znajomych chakr.
Naruto wyciągnął swój miecz i przyjął postawę do walki. Hirako z zrobił to samo. Obydwoje czekali, aż ktoś zrobi ruch. W międzyczasie wiatr zaczął silniej wiać, liście spadały z drzew i latały między mężczyznami. Pierwszy ruszył Naruto. Tysiące iskier spadało na ziemię. Uzumaki atakował zaciekle, ale Hirako albo parował jego ataki, albo robił uniki. W końcu obydwoje zadali ostateczny cios, przebili siebie nawzajem mocnym pchnięciem kataną. W tej włąśnie chwili na pole walki wbiegła Kira z Kyuubim, a chwilę po nich Tsunade i cały rocznik Namikaze.
-Czyli tutaj skończy się mój żywot – powiedział Hirako, zaczął pluć i kaszleć krwią.
-Powiedz mi – zaczął Naruto, który także już zaczął się krztusić krwią – żałujesz swoich czynów? – Hirako zaczął się zastanawiać.
-Nie – odparł po chwili. – Żyj tak, abyś niczego nie żałował, bo tylko takie życie ma sens, to były ostatnie słowa mojej żony przed śmiercią. Zmarła zaledwie siedem lat temu, 10 października 5 kilometrów od Konohy, została zamordowana przez bandytów. Musisz powstrzymać Orochimaru przed dotarciem do Kuźni Mędrca – powiedział Hirako.
Obydwoje puścili swoje bronie i upadli na ziemię. Wokół nich była coraz większa kałuża krwi.
-Mądre słowa – stwierdził Naruto, ale nie otrzymał żadnej odpowiedzi, odwrócił głowę w jego stronę, Hirako nie żył. Wyciągnął z siebie miecz i podczołgał się do niego i wciągnął miecz z jego ciała. Złączył je i położył obok. –„ W twoim głosie było słychać żal” – pomyślał Naruto.
-NARUTO! – krzyczała Kira, kobieta podbiegła do niego i klęknęła przed nim. Płakała i trzęsła się ze strachu. – Naruto.
Kurama od razu wrócił do ciała Uzumakiego i zajął się podtrzymywaniem blondyna przy życiu.
-NARUTO! – krzyczeli wszyscy z Konohy. Chłopak nie odpowiadał na żadne wezwania, był nie przytomny. Tsunade dobiegła do nich i zaczęła badać oraz leczyć blondyna.
-Musimy go szybko zabrać do szpitala – powiedziała blondynka.
-Ale jak, to jest prawie cały dzień drogi stąd – powiedział Kiba.
-Najbliżej jest do osady Homura, kilka godzin drogi – powiedział Sasuke.
-Idziemy tam – rozkazała blondynka.
Tsunade odpieczętowała z jakiegoś zwoju nosze i położyli na nich Uzumkiego. Dotarcie do Wioski Homura zajęło im godzinę. Wszyscy się zdziwili wiadomością, że Naruto w tej wiosce jest bardzo znany. Bez problemu mieszkańcy udzielili im pomocy. Następnego ranka większość udała się z powrotem do wioski, w tym była Tsunade. W wiosce Homura został tylko Team 7. Większość dnia siedzieli w szpitalu.
-My idziemy do hotelu – powiedział Sasuke i razem z Sakurą wyszli z Sali. Kira dalej siedziała na krześle i wpatrywała się w zamknięte oczy blondyna.
-„Powinnaś się przespać” – usłyszała głos w swojej głowie. Dziewczyna nic nie odparła, usnęła na krzesełku.
Naruto obudził się wcześnie rano. Słońce dopiero wychodziło z za horyzontu. Gdy chciał się podnieść, poczuł ciężar na brzuchu. Na jego brzuchu leżała głowa Kiry. Unosiła się i opadała z rytmem oddechów chłopaka. Delikatnie ja podniósł, a sam wstał z łóżka. Na jego miejsce położył dziewczynę, a sam otworzył okno i usiadł na parapecie, wpatrywał się w wschód słońca. Po godzinie na ulicach pojawiało się coraz więcej ludzi. Chodzili od straganu do straganu z coraz większą ilością toreb z zakupami. Naruto uśmiechnął się na ten widok. Dziewczyna zaczęła się przebudzać.
-Wygodnie? – zapytał Naruto i posłał dziewczynie ciepły uśmiech.
-To raczej ty powinieneś spać na tył łóżku, a nie ja - Naruto usiadł obok dziewczyny. – Nic ci już nie jest?
-Nic, czuję się jak nowy – odparł zeskakując z łóżka. –Po śniadaniu możemy ruszać do Konohy.
-Musimy jeszcze poczekać na Sasuke i Sakure – powiedziała dziewczyna, a Naruto posłał jej zdziwione spojrzenie.
-Dobra, to co Ramen? – zapytał i po chwili oboje wybuchli śmiechem i wyszli z Sali.
-Tu jesteście – powiedział Sasuke wchodząc z Sakurą do baru.
-Słychać was na drugim końcu wioski – skomentowała różowowłosa.
-Dwie miski Ramen, poproszę – powiedział czarnowłosy do kucharza.
- 10 Ryo – zawołał kucharz, a Sasuke położył pieniądze na blacie.
-Zjemy i możemy ruszać, chyba że chcecie coś jeszcze załatwić? – powiedział Naruto, gdy skończył kolejną miskę zupy.
-Twój apetyt na Ramen nic nie zmalał, a chyba nawet się zwiększył – zawołała Kira, a wszyscy wybuchli śmiechem.
-Hahaha, bardzo śmieszne – odparł Uzumaki.
-Możemy już chyba ruszać – powiedziała Sakura, gdy wszyscy zjedli swoje Ramen.
Gdy zabrali wszystkie swoje rzeczy ruszyli z powrotem do wioski. Skakali z gałęzi na gałąź, było widać, że jonini Konohy ledwo nadążają za Uzumakim. Oni już ledwo sapali, a on miał dopiero lekką zadyszkę.
-Zróbmy postój! – krzyknęli jednocześnie. Naruto od razu zeskoczył na ziemię i zaczął czekać, aż dojdą do niego. Po kilku minutach dobiegli do niego.
-Co tak słabo? – zapytał Naruto. – Chciałem jeszcze dziś dotrzeć do wioski.
-Do wioski jest jeszcze półtora dnia.
-Dobra, chodźcie – Naruto wszedł w las i po chwili znikł w gęstwinach puszczy. Jego przyjaciele ruszyli za nim.
Przedzierali się przez gesty las, Sasuke torował sobie i dziewczyną drogę kataną. Po kilku minutach dotarli na polane. Była mała, a trawa była wysoka i gęsta, co ułatwiało schowanie się jak i pogubienie.
-Idziecie? – zapytał Naruto wystawiając głowę z trawy, co lekko wystraszyło dziewczyny, ale ruszyli za nim.
-Gdzie ty nas prowadzisz? – zapytała Sakura.
-Zobaczysz – odparł blondyn.
Gdy dotarli na miejsce dziewczyną zaparło dech w piersi. O zachodzie słońca to miejsce było najpiękniejsze. Pomarańczowe słońce odbijało się w błękitnej tafli wody. Na plaży stał drewniany domek. Podeszli bliżej wody, Naruto przyniósł porąbane drewno spod domku i rozpalił ognisko. Rozebrał się i wskoczył do wody.
-Czyj to dom? – zapytała Kira wracając do rzeczywistości.
-Mój – odparł Naruto. – Mam sporo takich, jeśli chcecie to idźcie do środka – dziewczyny od razu poszły zwiedzić domek. Naruto wyszedł z wody i usiadł obok ogniska.
Obok niego zaczęła zbierać się pomarańczowa chakra, z której uformował się dziewięciogoniasty lis, wielkości średniego psa.
-Dawno tu nie byliśmy – powiedział lis i odszedł na bok. Do blondyna podszedł Sasuke i usiadł obok niego.
-Powiedz, co teraz będziesz robić? – zapytał, a blondyn zaczął się zastanawiać.
-Nie wiem, ale na pewno muszę zrobić coś z Orochimaru.
Między nimi zapanowała cisza.
-Sasuke, powiedz mi Kira ma kogoś?
-Nie, cały czas czekała, aż wrócisz do wioski, z każdym dniem jej pewność malała, wiec proszę nie zepsuj tego, bo cię zabiję – Uchiha zagroził Uzumakiemu, a blondyn tylko się uśmiechnął.
Dziewczyny wyszły z domku, w rękach miały kilka zdjęć. Naruto wstał i ubrał się.
-Gdzie robiłeś te zdjęcia? – zapytał pokazując im zabrane z domku zdjęcia.
Na pierwszym był Naruto, mniej więcej miał szesnaści lat i Kurama, stali na szczycie jakiejś góry. Na drugim był sam Naruto, był na jakimś festynie, w ustach miał dango. Na kolejnym nie było Uzumkiego, a był jakiś blondwłosy mężczyzna, w jego niebieskich oczach było szczęście i duma, miał na sobie płaszcz z dodatkami ognia u dołu, obejmował kobietę obok , czerwonowłosą, widać było, że była w ciąży, trzymała ręce na swoim brzuchu.. Z boku stał białowłosy sanin, Jiraya. Gdy Naruto zobaczył to zdjęcie, przypomniał sobie walkę z ojcem. Zachciało mu się płakać.
-Musze się przejść – powiedział i odszedł.
-Co mu? – zapytał Kira?
-To są jego rodzice – powiedział Kurama, gdy podszedł do nich. – Przypomniałaś mu walkę z ojcem.
-Jaką walkę? – zapytał Sasuke, nic nie rozumiejąc.
-Podczas walki z wojskami Orochimaru, ten gad przyzwał jego ojca i Naruto musiał walczyć z Yondaime – odparł Kyubi.
Nagle obok Kiry pojawiła się ognista kocica, Nibi opuściła ciało Kiry z jej prośby.
-Cześć Matatabi – powiedział Kurama.
-Cześć Kurama.
-Pójdę z nim porozmawiać - powiedziała czarnowłosa i poszła szukać blondyna.
Ej no!! Co tak mało komentarzy!! Pisze to autor blogu ,,Ukryta prawda o Naruto'' , trzeba go wielbić XD
OdpowiedzUsuńKocham te opowiadanie ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ lepszego z naruto nie czytałam.
OdpowiedzUsuńP.s
OdpowiedzUsuńWielbie :)
Hej,
OdpowiedzUsuńudało mu się odnaleźć Kire i zabić go, ale co teraz wraca do wioski?
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Iza
Hej,
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział, udało mu się odnaleźć Kire, co teraz? wraca do Konohy?
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Hej,
OdpowiedzUsuńwspaniale, odnalazł Kire, ale co teraz? wraca do Konohy, czy udaje się gdzieś indziej?
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Iza