niedziela, 6 września 2015

Naruto na nowo -15.

Naruto na nowo. -15.
Nocne niebo było bezchmurne, miliony gwiazd jasno świeciło, a ta największa oświetlała blondwłosego mężczyzna. Ów chłopak stał nad brzegiem jeziora i rzucał kamienie w taflę wody. Za każdym razem, kamień odbił się kilka razy od tafli wody i zatonął. Gdy rzucił ostatni kamień, jaki miał w ręku inny kamień trafił go w powietrzu tak, że obydwa utonęły obok siebie. Naruto odwrócił się w miejsce, z którego nadleciał kamień. Kilka metrów od niego stała czarnowłosa dziewczyna, jej oczy były czerwone, ale po chwili stały się czarne jak smoła. Była uśmiechnięta.
-Mogłem się ciebie spodziewać – powiedział Naruto i usiadł na dużej skale obok. Wpatrywał się w gwiaździste niebo. Dziewczyna przysiadła się do niego.
-Zimno ci? – zapytał Naruto.
-Nie – odparła próbując zamaskować drżący głos.
-Przecież widzę – powiedział i okrył dziewczynę swoją bluzą.
-Powiedz to – powiedziała dziewczyna.
-Co mam powiedzieć?
-Widzę, ze chcesz się komuś wyżalić, ale się boisz.
-Aż tak to widać?
-Nie, ale znam cię – między nimi zapanowała cisza. -Czemu jesteś smutny? – zapytała mając dość panującej między nimi ciszy. Naruto nie odpowiadał przez długi czas, wiec Kira straciła nadzieję na odpowiedź.
-Zawsze chciałem mieć prawdziwą rodzinę – odparł w końcu. – Nigdy nie miałem prawdziwej matki czy ojca, a na dodatek musiałem właśnie walczyć z moim tatą – jego głos coraz bardziej się załamywał.
-Nie wiem jak to jest nie mieć rodziny od urodzenia, ale wiem, że strata bardzo boli.
-A Sasuke? – zapytał. – On zawsze był przy tobie. 
-Ty przecież też zawsze kogoś miałeś –zauważyła dziewczyna. – Trzeci Hokage, Team 7, Tsunade-sama.
-To jednak nie jest to samo – powiedział Naruto.
-Zmieniłeś się przez te lata – powiedziała zeskakują ze skały, Naruto spojrzał na nią zdziwiony. – Stary Naruto nigdy nie rozczulał się nad sobą, tylko próbował coś robić – odwróciła się i poszła do domku.
Naruto popadł w zamyślenie. Siedział tak pół nocy. W końcu zszedł ze skały i wrócił do obozu. Przy ognisku leżał Kurama. Naruto usiadł obok niego, przez co zbudził go.
-W końcu przyszedłeś – powiedział Kurama. – Ja wracam do siebie – lis zmienił się w pomarańczową chakrę i wniknął do brzucha blondyna.
Naruto siedział przy ognisku resztę nocy, co rusz dorzucając kawałek drzewa. Rano, gdy jeszcze wszyscy spali, Naruto poszedł złowić kilka ryb, po godzinie wrócił z ośmioma średnimi rybami, przygotował je i zaczął piec. Piękny zapach rozniósł się po całej polanie. Po kilkunastu minutach z domku wyszli jego przyjaciele.
-Zjedzcie i wyruszamy – powiedział Naruto. Wszyscy od razu przystąpili do jedzenia. Po parunastu minutach pakowali swoje rzeczy i wyruszyli do wioski.
Na przedzie bieg Naruto, za nim biegła Kira i Sakura, a na samym końcu Sasuke. Gdy byli już kilka kilometrów od domku, Naruto zaczął przeszukiwać kieszenie. W końcu się zatrzymał.
-Co jest? – zapytała Kira, gdy stanęła obok niego.
-Nie wziąłem jednej rzeczy z tamtego domku. Biegnijcie dalej, dogonię was, albo spotkamy się u Tsuande – powiedział i zawrócił.
-Idziemy dalej – powiedział Sasuke.
-Pójdę z nim – powiedziała Kira i zaczęła gonić Uzumakiego.
-To co idziemy? – zapytał Sasuke i złapał Sakurę za rękę.
-Pewnie – odparła dziewczyna i uśmiechnęła się do chłopaka.

-Naruto czekaj! – krzyczała czarnowłosa dziewczyna. Uzumaki biegł kilkanaście metrów przed nią i w ogóle nie mogła go dogonić.
-Kira? – stanął na gałęzi i zapytał zdziwiony. – Co ty tutaj robisz? A Sasuke i Sakura?
-Oni poszli dalej, ktoś musi cię przypilnować, abyś tym razem wrócił do wioski – zaśmiała się dziewczyna.
-Ta – odparł i posmutniał, czego dziewczyna nie zauważyła.
-Czego zapomniałeś? – zapytała dziewczyna.
-Jednej ważnej rzeczy – odparł tajemniczo i ruszył dalej, tym razem biegł wolniej, aby dziewczyna mogła za nim nadążyć. 
Po godzinie dotarli z powrotem do domku, nad jeziorem. Naruto od razu wszedł do środka, a Kira weszła za nim. Zaczął przeszukiwać pokoje.
-Pomóc ci? – zapytała dziewczyna. – Co szukasz?
-Małe drewniane pudełko, w środku jest srebrny klucz – odparł.
-Takie – pokazała mu pudełko, które leżało pod łóżkiem. 
-Właśnie te.
Chłopak wyjął klucz. Był to zwykły srebrny klucz. Miał tylko czerwony wir na sobie. Chłopak stanął przy oknie na wschód i zaczął liczyć kroki w kierunku środka pokoju.
-Raz, dwa, trzy, cztery – odliczał idąc na zachód - i dwa na południe. Raz, dwa.
-Co ty robisz?
Chłopak nie odpowiedział tylko wyciągnął katanę i zrobił dziurę w podłodze. Pod deskami były stalowe drzwi z wielkim czerwonym wirem na środku. Włożył klucz i je otworzył.

-To jedna z kryjówek klanu Uzumaki – powiedział i zeskoczył na dół, dziewczyna po chwili nie pewnie też tam zeskoczyła. – Nie oddalaj się ode mnie, bo możesz się zgubić.
Wylądowali w długim korytarzu, wszędzie były jakieś drzwi i rozwidlenia. Po bokach były pochodnie, które dawały światło na tunel. Uzumaki ruszył przodem, a Kira za nim. Szli tak chyba z kilka minut.
-Po co my tu idziemy? – zapytała, aby zaspokoić swoją ciekawość.
-Muszę wziąć stąd jeden zwój.
Dotarli do wielkiej komnaty, była okrągła. Po bokach było mnóstwo pochodni, a na podłodze jakieś dziwne znaki. Na samym środku był mały ołtarzyk, a na nim zielony zwój w małe czerwone wiry. 
-Stój tutaj – rozkazał Naruto, sam poszedł po zwój. 
Zatrzymał się przed ołtarzem i wyciągnął kunai. Naciął sobie lewą rękę. Gdy zakrwawioną ręką chciał wziąć zwój pokazała się czerwona kopuła, która była wokół ołtarza. Naruto napisał na niej swoją krwią „KAI”, a tarcza zaczęła znikać. Po chwili miał zwój i wrócił do Kiry. Gdy wyszli na zewnątrz, obandażował sobie rękę i ruszyli z powrotem do wioski.
-Zrobimy przerwę – powiedział Naruto, gdy zeskoczył z drzewa na ziemię.
Blondwłosa kobieta stałą i czytała nazwy książek, będących w archiwum wioski. Półki oświetlała sobie lampą.
-Klan Uchiha, Tradycje Klanu Uchiha, Klan Uzumaki, Tradycje klanu Uzumaki, Zobowiązania Klanu Uzumaki – ostatnia książka ja zaciekawiła, więc ją wyciągnęła. – Dar długowieczności klanu Uzumaki – czytała dalej i tą także wzięła – wyszła z archiwum i poszła do swojego gabinetu, gdzie zaczęła czytać książki.
-Klan Uzumaki – zaczęła czytać na głos – wszyscy z tego klanu mają pewne zobowiązanie, legenda mówi, że gdy Mędrzec Sześciu ścieżek umierał jego synowie poprosili przedstawiciela tego klanu, aby ochraniał szczątki ich ojca. W zamian wzmocnili jego chakrę o raz zwiększyli siły witalne, co pozwoliło im dłużej żyć. Od tamtej pory klan Uzumaki ochraniał szczątki Rikodu Senina, które nigdy nie zostały odnalezione. Każdy z tego klanu musi wypełniać te zadanie, nie ważne czy urodził się w nim czy został przyjęty przez małżeństwo, Wioska Wiru została prawdopodobnie zniszczona przez próbę odszukania szczątek Mędrca – wypisała kilka fragmentów, które ja zaciekawiły, na kartkę. 

-Ruszamy – rozkazała czarnowłosa dziewczyna, wstając z ziemi.
-Poczekaj chwilę – odparł chłopak wstając z ziemi. – Chcę ci podziękować, za tamtą rozmowę.
-Nie masz za co Naruto – dziewczyna przybliżyła się do chłopaka. 
Ich głowy prawie się stykały, czuli na sobie ich oddechy. Kira zamknęła oczy i pocałowała chłopaka. Naruto nie wiedział co robić, ale po chwili oddał pocałunek. Trwali w tej pozycji tak długo, aż im nie zabrakło powietrza.
-Tęskniłam za tym – powiedziała cicho, gdy skończyli.
-Ja też – odparł chłopak. Po chwili ruszyli dalej. 
-Witaj Tsunade-sama – powiedzieli Sasuke i Sakura wchodząc do gabinetu Piątej. Kobieta siedziała jak zwykle za zawalonym przez papiery biurkiem.
-O, już jesteście? A gdzie Naruto i Kira?
-Naruto zapomniał czegoś z domku na jeziorem, a Kira pobiegła za nim.
-Czyli nie długo powinni być, dobrze możecie iść.
Wieczór w Konosze był piękny. Bezchmurne niebo, oświetlone ulice, mieszkańcy bawiący się na festynie. Z okazji Ostatniego dnia wiosny, w Konosze odbywał się Festyn. Wszyscy mieszkańcy, a najbardziej dzieci bawili się. Biegali od straganu do straganu. Przez środek ulicy szedł blondwłosy osiemnastolatek z czarnowłosą kobietą. Mężczyzna miał na sobie biały płaszcz, zasłaniający ciuchy, ale za to Kira była ubrana w ciasny podkoszulek, uwydatniający jej ciało, fioletowe jeansy i jasną, rozpiętą bluzę. W tej samej chwili w gabinecie Godaime panował chaos. W środku była Tsunade, Shizune, cały rocznik Uzumakiego wraz z ich byłymi senseiami.
-Tsunade-sama kiedy oni tu będą? – zapytała Hinata. Wszyscy nie mogli się doczekać powrotu Uzumakiego.
-Powinni za… - rozległo się pukanie do drzwi – raz być, wejść – do środka weszła Kira, a zaraz za nią Naruto. Wszyscy zaczęli do nich podchodzić i witać się z nimi. Dopiero, gdy Tsunade odkaszlnęła, wszyscy ucichli i zwrócili uwagę na nią.
-Jak się czujesz Naruto?
-Dobrze – odparł chłopak.
-To bardzo dobrze – kobieta uśmiechnęła się do syna Yondaime – czeka mnie sporo pracy, aby cię przywrócić do mieszkańców wioski – warknęła pod nosem.
-Nie rób tego Hokage-sama.
-Czemu? – Tsuande jak i wszystkich zebranych zaciekawiła odpowiedź chłopaka.
-Ponieważ nie mogę zostać na stałe w Konosze.
-Co? Jak to? Dlaczego? – od razu rozpoczął się potok pytań.
-Spokojnie już tłumaczę. Jako, jeden z ostatnich członków klanu Uzumaki, muszę spełnić swoje zobowiązanie, o którym pewnie wiesz czcigodna.
-Jakie zobo…wiązanie? – zapytała Kira, która od razu posmutniała.
-Ale przecież nikt nie wie gdzie to jest – odparła tajemniczo blondynka.
-Tego może i nikt nie wie, ale i tak muszę pilnować chociażby kuźni.
-Czekajcie, czy ktoś może nam to wyjaśnić – wydarł się zniecierpliwiony Kiba.
-Poczekajcie, przeczytam wam kilka fragmentów z archiwum. – Tsunade przeczytała im wszystko z kartki, którą wcześniej napisała.
-Dlatego muszę pilnować tej Kuźni – powiedział na koniec Uzumaki. Kira nie mogła już wytrzymać i wybiegła z gabinetu.
-Po co pilnować jakiejś tam Kuźni, ktoś by sobie najwyżej jakąś broń wykuł – warknął Sasuke, był strasznie zły na Uzumakiego.
-Dla was to jest zwykła Kuźnia – zaczął Naruto – w tej właśnie kuźni są szczątki Mędrca – wszyscy umilkli, takiej odpowiedzi się nie spodziewali.
-Ale i tak po co komuś szczątki człowieka? – zapytał Neji. – Nie powinny być groźne.
-I tak by było, gdy by Drugi Hokage nie wymyślił jednego jutsu.
-Edo Tensei – dokończyła Tsunade.
-Tak, nie wiem czy wiecie, ale Orochimaru przyzwał tak mojego ojca - wszyscy mieli szok na twarzy – wyczułem, że nie dopracował tej techniki, bo mój ojciec nie mógł wykonać wszystkich technik, których znał – wyjaśni Naruto. – A teraz przepraszam, ale musze z kimś porozmawiać – chłopak zniknął za drzwiami.
-Co z tym zrobimy? – zapytała Tenten, wszyscy zaczęli myśleć.
-Tsunade-sama? – zapytał Kakashi, kobieta zagryzła wargę.
-Musimy się dowiedzieć, czemu dopiero teraz musi tam iść – powiedziała Tsunade. – Może ktoś do tej pory tego pilnował.
Słońce już po woli wychodziło z za horyzontu, oświetlając całą wioskę. Naruto biegał po wiosce w poszukiwaniu Kiry. Chciał i chyba musiał z nią porozmawiać, lecz nie mógł jej nigdzie znaleźć. Gdy miał się już poddać spojrzał na głowy Hokage. W oddali na podobiźnie Czwartego zobaczył mały czarny punkcik. Miał nadzieję, że to ona i pobiegł tam. Kira siedziała skulona na skale. Uzumaki słyszał jak szlochała. Podszedł do niej cicho.
-Idź stąd – powiedziała drżącym głosem. Naruto podszedł bliżej i przytulił ją.
-Muszę to zrobić – powiedział cicho.
-Więc weź mnie ze sobą.
-Nie mogę, musiała byś być Uzumaki, a po za tym to jest zbyt niebezpieczne.
-Z niebezpieczeństwem potrafię sobie radzić – dziewczyna wyrwała się z jego objęcia. – Powiedz po prostu, że mnie nie kochasz. – Naruto pocałował ją, na znak, że ją kocha.
-Kocham cię, nie gadaj takich głupstw, dla mnie nie ma innej dziewczyny. Po prostu będę się o ciebie za bardzo martwił.
-Do tej pory było dobrze – stwierdziła dziewczyna. – Doskonale wiedziałeś, że mogłeś wrócić do wioski, ale tego nie zrobiłeś. Czemu? – czarnowłosa przyłożyła dłoń do policzka chłopaka i spojrzała mu w oczy.
-To się zaczęło w Kuźni Mędrca – odparł chłopak – Kurama nic o tym nie wie, bo nasze połączenie wtedy było zerwane.
-Co było dalej? – zapytała, gdy chłopak przerwał.
-Przez przypadek odnalazłem tajemniczą komnatę, było to miejsce pochówku Mędrca. Wtedy pojawił się jego duch.
-Duch Rikodu Senina?
-Tak. Powiedział mi, że nie zaznam spokoju, póki nie pozbędę się najgorszego zła z tego świata. Chodziło mu o Akatsuki i Orochimaru. Powiedział mi też w tedy, ze gdy to zrobię spełni moje jedno życzenie, czegokolwiek sobie nie zapragnę.
-Czyli musisz jeszcze zabić Orochimaru.
-Tak, wtedy będę mógł spokojnie żyć.
-Czemu o tym wcześniej nie powiedziałeś?
-To i tak by niczego nie zmieniło.
-Skąd to wiesz?
-Zmieńmy temat – poprosił Naruto.
-Kiedy musisz ruszać?
-Powinienem już wyruszyć, ale mogę jeszcze trochę zostać.
Czarnowłosa złapała chłopaka za rękę i porwała go za sobą. Zbiegli z góry i zniknęli gdzieś w tłumie.

2 komentarze:

  1. Hej,
    och Kira Naruto bardzo Cię kocha, choć nie powinien zdradzać informacji gdzie znajdują się szczątki mędrca...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej,
    wspaniale, Kira, Naruto bardzo, ale to bardzo Cię kocha, choć naprawdę nie powinien zdradzać informacji gdzie znajdują się szczątki mędrca... może to przynieść kłopoty...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Iza

    OdpowiedzUsuń