Naruto na nowo. - 6.
Na stadionie zapanowała cisza. Wszyscy rozglądali się szukając źródła głosu. W pewnym momencie Gara spojrzał na dach i zobaczył blondyna, Kira powędrowała za nim wzrokiem i również zobaczyła uśmiechniętego Naruto.
-Naruto.
Wszyscy słysząc imię chłopaka zaczęli szeptać. Po chwili każdy zaczął patrzeć na dach gdzie siedział jinchuuriki.
-NIE PODDAWAJ SIĘ! – krzyk niebieskookiego rozniósł się po całej okolicy.
Jako, że Gara odwrócił się od dziewczyny piasek, zaczął opadać na ziemię. Czarnowłosa wykorzystała fakt, że chłopak z Suny jest zajęty czym innym, uwolniła się i szybko zaatakowała. Gara dopiero po chwili zorientował się co się dzieję, ale było za późno szybki i mocny kopniak posłał go na ścianę.
-Zrobiłeś niezłe zamieszanie – Naruto usłyszał głos swojego senseia za sobą.
-Dzięki, Kakashi-sensei. Przysiądziesz się? – zapytał. – Dobry widok jest.
-Chciałem cię zabrać niżej.
-Po co?
-Żebyś nie zwracał na siebie takiej uwagi?
-Nie uważasz, że już za późno. Czaiłeś się za mną odkąd tu jestem – powiedział, czy bardzo zaskoczył jonina.
-Skąd ty to… - było widać wielkie zdziwienie na twarzy Hatake, choć miał maskę.
-Ciiiiii, przeszkadzasz mi sensei. – Naruto wrócił do oglądania pojedynku.
Było widać, że dziewczyna jest teraz zmotywowana. Atakowała szybciej, mocniej, celniej, ale piasek chłopaka nadal go chronił. W pewnym momencie Naruto zauważył czerwone oczy dziewczyny.
-Sensei, czy Kira aktywowała Sharingana?
-Masz bystre oko, właściwie to Kira jak i Sasuke już dawno go aktywowali.
-Pustynna dłoń – wielka łapa z piasku pomknęła prosto w kierunku dziewczyny.
-Katon:Fala ognia – naprzeciwko piaskowi, pomknęła wielka fala ognia. Gorąco było czuć nawet na dachu.
Technika dziewczyny pochłonęła piasek. Gdy ogień zgasł, wszystkich zaskoczył widok, a mianowicie Piaskowa Dłoń stała się że szkła. Nagle na szkle pojawiły się pęknięcia, a po chwili rozprysnęła się na milion kawałeczków. Gara stanął jak wryty, a Kira wykorzystała ten fakt i podbiegła do niego i przyłożyła mu kunai do gardła.
-Pojedynek, a zarazem finał wygrywa Kira Uchiha – krzyknął sędzia.
Kira schowała kunai, a widownia zaczęła wiwatować. Wszyscy wstali, zaczęli krzyczeć, klaskać, gwizdać. Było widać, że dziewczyna jest padnięta, po Garze, tego widać nie było, ale również stracił sporo sił.
-Proszę o ciszę – powiedział Hiruzen, stojąc już przy barierkach. Na stadionie momentalnie zapanowała cisza. – Chciałbym wraz z Kazekage, podziękować wszystkim za wspaniałe walki, a szczególnie za finał. To kto zostanie Chuninem zostanie ogłoszone wieczorem przed budynkiem administracyjnym. Proszę o zebranie się wszystkich o 18.00.
Kirze oczy się już same zamykały, zaczęła się chwiać. Zaczęła upadać. Gdy prawie uderzyła twarzą o ziemie, znikąd pojawił się Naruto i złapał ją. Położył ją delikatnie na ziemi i czekał, aż przyjdzie pomoc medyczna. Zaskoczył wszystkich swoją prędkością. Tam gdzie stał blondyn została tylko dziura w płytkach, w której palił się ogień.
-„Ciekawe, ciekawe” – pomyślał Hatake i zniknął w kłębie dymu.
-Naruto – powiedziała cicho dziewczyna.
-Ciiiiiiiiiiii, nic nie mów – odparł Uzumaki.
Po chwili przy obu uczestnikach walki finałowej byli lekarze. Kira była w gorszym stanie, więc zabrano ją do szpitala, Gare uleczyli na miejscu. Jako, że walki się skończyły, widzowie zaczęli się rozchodzić.
-Młotku – blondyn usłyszał głos za sobą.
Chłopak odwrócił się i zobaczył Swoją drużynę i innych z całego rocznika. Wraz z geninami byli ich mistrzowie.
-Twój wyczyn zna cała Konoha – powiedziała Sakura.
-Jaki wyczyn? – zapytał drapiąc się po głowie.
-Uratowałeś moją siostrę – odparł Sasuke.
-AAA. O to wam chodzi. To nic takiego.
-Jego ojciec byłby z niego dumny – powiedział po chichu Kakashi do reszty joninów.
-Co mówiłeś Kakashi-sensei.
-Nic.
-Jednak coś mówiłeś . Powiedz głośno – upierał się blondyn.
-Nie ważne – Kakashi dalej próbował wybić ten temat Uzumakiemu z głowy.
-Nie wstydź się Kakashi-sensei, a może boisz się? – Naruto jak i reszta geninów zaczęła chichotać z zamaskowanego shinobi.
-TWÓJ OJCIEC BYŁBY Z CIEBIE DUMNY! – wykrzyczał Kakashi. Zapanowała cisza. Gdy się opanował, zrozumiał co powiedział, walną się otwartą dłonią w twarz i czekał na pytania. Gdy te nie nadchodziło odsłonił oko, rozejrzał się po joninach, na ich twarzach był szok, następnie spojrzał na geninów, u których również zobaczył szok. Na samym końcu spojrzał na blondyna. Na jego twarzy był tylko wielki uśmiech.
-Pewnie by był – powiedział radośnie. Wszyscy wpatrywali się w niego wielkimi oczami.
-Naruto – zaczął Kakashi – ty… ty wiesz?
-Tak – odparł dumny. – Ale teraz chyba muszę spadać, bo ona chyba idzie do mnie – wskazał na blondynkę, która szła do nich z zaciśniętą pięścią.
Sasuke podszedł do niego, poklepał go po ramieniu i szepnął – Lepiej wiej jeśli ci życie miłe – Naruto wystraszony przełknął ślinę.
-Naruto Uzumaki! – krzyknęła wściekła Tsunade. – Budzisz się po kilku tygodniach i uciekasz ze szpitala.
-Co to za straszna baba? – zapytał Uzumaki.
-To jest moja uczennica – wszyscy odwrócili się w stronę głosu, za nimi stał Sandaime wraz z Kazekage – wnuczka Pierwszego, Tsunade Senju, ślimacza sanninka.
-Jest straszna – skomentował Naruto.
-Choć no tu ty – warknęła saninka.
-Już po tobie – powiedział Kiba.
-Wracasz do szpitala.
-Właśnie szedłem do Kiry – powiedział blondyn. Skupił trochę chakry w nogach i wskoczył na mur. Na ziemi, gdzie stał pojawił się mały płomień, który zgasł po kilkunastu sekundach.
-WOW – skomentowali genini.
-Kiedy on się stał taki szybki? – zapytała Sakura.
Blondyna już na terenie areny, ani w jej okolicach. Był tylko kilka budynków od szpitala. Stanął na gałęzi drzewa, które rosło na placu przed szpitalem. Gdy zeskoczył na ziemię i chciał wejść do budynku, z budynku wyszła Kira. Oboje zdziwieni, takim spotkaniem wpadli na siebie.
-Ałł, Uważaj jak…
-Przepraszam – powiedział chłopak i pomógł wstać dziewczynie.
-O Naruto. Nic się nie stało.
-Właśnie szedłem do ciebie.
-Po co? – Zaczęli iść ku centrum.
-Aby zobaczyć jak się czujesz.
-Martwisz się o mnie.
-Przecież jesteśmy przyjaciółmi.
-Właściwie to muszę ci chyba podziękować - powiedziała w pewnym momencie czarnowłosa.
-Za co?
-Noo, za uratowanie mi wtedy życia.
-Nie musisz.
-Muszę – dziewczyna pocałowała Uzumakiego w policzek. Naruto stał się czerwony jak burak, a dziewczyna zaczęła chichotać.
-Ejj, z czego tak się śmiejesz?
-Z ciebie – odparła między napadami śmiechu.
-Przestań – warknął chłopak. Dziewczyna przestała się śmiać, ale cały czas chichotała.
-Ehhhh, nigdy nie zrozumiem dziewczyn – chłopak walną się otwartą ręką w czoło.
-Takie życie – nagle obydwoje usłyszeli burczenie w brzuchu chłopaka.
-Przepraszam – następne burczenie, ale tym razem z brzucha dziewczyny.
-Ramen? – zapytała Kira.
-Pewnie.
-Powiedz mi, jakim cudem twoje ogniste techniki były silniejsze pod koniec walki? – zapytał w pewnym momencie Naruto. Doskonale wiedział czemu, ale cos go kusiło, aby dowiedzieć się tego od dziewczyny. Kira posmutniała i spuściła głowę w dół. – Jeśli nie chcesz to nie mów.
-To dość długa historia.
-Mamy czas.
-Ale… ale jak ci ją powiem to pewnie mnie znienawidzisz.
-Jest, aż taka straszna? – zapytał blondyn – A po za tym jesteśmy przyjaciółmi – złapał ją za podbródek i podniósł głowę do góry.
-No, dobrze – powiedziała nie pewnie. – Ale nie tu.
-To może głowa Yondaime, po spotkaniu przed budynkiem administracyjnym.
-Dobrze.
-NARUTO! – wykrzyknięte imię chłopaka, lekko ich wystraszyło.
Obydwoje zaczęli się rozglądać. W ich stronę szli Tsunade, Sasuke, Sakura, Sandaime, Kiba, Hinata, Neij i Tenten.
-Coś mnie ominęło? – zapytał chłopak patrząc na trzymających się za ręce Sasuke z Sakurą, Neijego z Tenten i Kibe z Hinatą.
-Żebyś wiedział – powiedziała dziewczyna.
Naruto chciał o coś jeszcze zapytać, ale Senju do nich podbiegła i przywaliła chłopakowi w brzuch. Naruto odleciał na kilka metrów i uderzył w budynek. Przebił się przez ścianę i wpadł do środka. Ze środka od razu wybiegło kilka osób. Po chwili budynek się zawalił. Wszyscy stali bladzi i wystraszeni siłą uczennicy Hiruzena.
-Naruto! – krzyknęli genini.
-Tsunade chyba przesadziłaś – skarcił ją Sandaime.
-Może troszeczkę – odparła kobieta.
-Pomóż mu teraz – rozkazał Sarutobi.
Gdy blondynka zaczęła iść w kierunku zawaliska, spod gruzu pojawiła się ręka. Po chwili była druga, a następnie głowa blondyna. Chłopak wygrzebał się spod wielkich kamieni. Nie miał nawet zadrapania, tylko jego ciuchy nadawały się do wyrzucenia.
-Kobieta chciałaś mnie zabić – skomentował Naruto. Wszyscy stali w szoku, no bo jaki chłopak sam wygrzebie się z zawalonego budynku i na dodatek nic mu nie będzie.
-Zobacz jak ja wyglądam. Stary babsztyl – mruknął pod nosem.
-COOO?! – krzyknęła Tsunade. – Ja ci dam babsztyla.
-Słuch ma dobry – mruknął pod nosem blondyn.
Tsunade zaczęła biec prosto na niego z zaciśniętą pięścią.
-Ma przesrane – stwierdził Sasuke, a wszyscy się z nim zgodzili.
Tsunade w tym czasie zaczęła natarczywie atakować blondyna. Prosty, prawy, podbródkowy, różne serie kopnięć i ataków ręką. Takie ciosy wychodziły od blondynki do syna Yondaime.
-Choć no ty! – warknęła blondyna, gdy Uzumaki zrobił któryś z kolei już unik.
-Na razie dobrze mu to idzie – powiedział Kiba.
-Hokage-sama możesz to przerwać? – zapytała Kira. Hiruzen wyjął z ust fajkę i powiedział:
-Tsunade starczy.
Kobieta od razu przestała atakować, stanęła w miejscu, oparła się o swoje kolana. Łapała oddech ciężko dysząc.
-Fajna rozgrzewka – skomentował Naruto, czym jeszcze bardziej zdenerwował Tsunade. Chłopak rozmasowywał sobie barki.
-Jeszcze mnie popamiętasz – zagroziła mu wnuczka Pierwszego.
-Już koniec! – krzyknął Hiruzen. – Tsunade uspokój się, a ty Naruto przeproś ją.
-Prze…przepraszam – wyjąkał chłopak. –„Ale się wkurzyli”
-„Twoja matka też umiała doprowadzić niektórych do szału” – poinformował blondyna lis.
-Idziemy na ten Ramen? – zapytała Kira.
-Tak, tak już idę, tylko skoczę do domu się przebrać.
-Od kiedy ty jesteś taki posłuszny? – zapytał Sasuke, chcąc zdenerwować chłopaka.
-Wal się.
-Uspokójcie się – warknęła już zdenerwowana czarnowłosa. Obydwoje od razu umilkli.
Genini poszli na Ramen, a Naruto dołączył do nich kilka minut później, Tsunade wraz z Sandaime do budynku administracyjnego.
-Jego chakra jest jakaś inna – powiedział staruszek w pewnej chwili.
-W jakim sensie? – zapytała zaciekawiona blondynka.
-Nie potrafię ci tego wytłumaczyć, ale czuję, że jest jakaś innna.
-Czyżby Kyuubi? – zapytała po cichu.
-Nie wiem i to mnie martwi. Ale na razie zmieńmy temat. Wiesz kiedy wraca Jiraya?
-Nie, znając go jest w jakiejś łaźni i podgląda kobiety.
-Hahahah – zaśmiał się Sarutobi.
-A ty sensei czasami nie powinieneś zająć się Kazekage, albo wybierać nowych Chuninów?
-Kazekage chciał pobyć z drużyną Suny, a co do Chuninów to już to ustaliłem z Kazekage i Radą kto nim zostanie.
-So ka.
W tym czasie genini wychodzili z baru, wszyscy udali się w swoje strony. Jako, że Kira miała iść sama do domu, chłopak odprowadzał ją. Szli bocznymi uliczkami, aby uniknąć tłumów.
-Zaraz trzeba iść na ogłoszenie wyników – powiedział Naruto patrząc na położenie słońca.
-Skąd wiesz, która jest godzina?
-Nie wiem, po prostu jak spojrzę na słońce, wiem to.
-Zimno się zrobiło – dziewczyna zaczęła się trząść z zimna.
-Dziwne – powiedział chłopak, zdejmując bluzę i otulając nią dziewczynę – Jest jesień, ale jeszcze za wcześnie na taką temperaturę.
-Masz rację, będzie ci zimno – stwierdziła czarnowłosa.
-Spokojnie – odparł chłopak.
-Chodź, bo się spóźnimy – finalistka Egzaminu przyśpieszyła kroku i po chwili biegła po dachach. – Kto ostatni stawia Ramen!
-Spryciara – Naruto od razu skoczył na dach i rozpoczął pościg. Gdy przyśpieszał za nim zostawił mały płomyk, który po kilku sekundach gasł.
-„Uważaj z tą chakrą, bo coś spalisz” – powiedział Kurama, do blondyna.
Chłopak od razu zwolnił, w pewnym momencie obejrzał się za siebie i zobaczył, że każdy jego krok rozpala mały płomyk.
-„Cholera”
Kira widząc z daleka, że Naruto stoi, zatrzymała się. Gdy chłopak dalej stał w tamtym miejscu wróciła się do niego.
-Co jest? – zapytała nie pewnie. Naruto stał i patrzył za siebie, był odcięty od świata.
-Nic – po chwili blondyn wrócił do siebie.
-Co ci jest?
-Nic, naprawdę.
-Coś cię gryzie.
-Nie ważne, to mój problem.
-Powiedz, może ci pomogę, przecież jesteśmy przyjaciółmi.
-Przykro mi, ale nic tu nie zdziałasz. – W powietrzu rozniósł się wiwat spod budynku administracyjnego. – Pośpiesz się – dziewczyna ruszyła biegiem na ogłoszenie wyników, a Naruto gdzieś poszedł.
-„Nad czym ty tak główkujesz ? „ –zapytał lis.
-„Nad moją chakrą”
-„A jakoś jaśniej”
-„No dopóki nie nauczę się jej kontrolować, to mogę kogoś zranić, albo zniszczyć coś.”
-„Ale ty masz problemy, nie używaj na razie chakry i będzie dobrze.”
-„A…”
-„Chcesz rade?” – zapytał lis, Kurama przeczuwając pozytywną odpowiedź wyprzedził chłopaka – „Ćwicz na skałach, ich nie spalisz, a teraz idź na te wyniki.”
Blondyn posłuchał rady swojego lokatora i poszedł na wyniki. Gdy doszedł pod budynek, Kira odbierała nagrodę, obok niej stał Gara, Sasuke, Kiba, Kankuro i Neij.
-Czy któryś z nowych chuninów, chcę cos powiedzieć? – zapytał Sandaime. Zgłosiła się tylko Kira. – Proszę. – Dziewczyna wyszła na środek podestu.
-Chciałabym podziękować kilku osobom. Mojemu senseiowi Kakashiemu, bratu Sasuke, i innym moim przyjaciołom, ale szczególnie chcę podziękować Uzumakiemu Naruto – wszyscy odwrócili się w jego strone, a chłopak zrobił się czerwony. – Uratował mi życie na ostatniej misji, gdyby nie on nie stała bym tu. Dziękuję. – Wszyscy zaczęli bić brawa. Wykrzykiwali imię chłopaka, a Kira podeszła do niego i go przytuliła.
Hej,
OdpowiedzUsuńświetny rozdział, Kirze udało się ostatecznie wygrać walkę z Gaara, to zaskoczenie Kakashiego było boskie, zostali chuninami, a on to kiedy będzie mógł przystąpić do egzaminu?
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Iza
Hej,
OdpowiedzUsuńświetne, Kirze udało się ostatecznie wygrać walkę z Gaara... to zaskoczenie Kakashiego było boskie..., zostali chuninami, a Naruto to kiedy będzie mógł przystąpić do egzaminu?
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia