Naruto na nowo 2. – 29.
-----Narracja trzecio osobowa-----
-Hokage-sama jego serce bije nie równo! – krzyknęła czarnowłosa dziewczyna, wywołując u wszystkich szok.
Naruto Namikaze, jedyna osoba, która mogła mieć szanse na wygranie z Liderem Akatsuki, Nagato, umiera na środku ulicy w ramionach swojej dziewczyny. Obok nich by jego ojciec, Minato Namikaze, słynny Żółty Błysk Konohy, miał mocno ściśnięte pięści na spodniach. Dalej naprzeciw Paina stali wszyscy, którzy byli gotowi do walki. Pokazywali swoją odwagę, nie każdy miał by jej tyle, aby stanąć do walki, która z góry może być przegrana, ale nie oni. Obecna Hokage, Tsunade Senju, wnuczka Pierwszego Hokage, rozglądała się po okolicy.
-„Prawdziwa Wola Ognia” – pomyślała i pobiegła w stronę najmłodszego Namikaze. – Do szpitala – rozkazała, a Yondaime złapał ich i teleportował się do wymienionego budynku.
Kira starła łzy i uruchomiła swoje doujutsu, na najwyższy poziom. Po czym razem z innymi rzuciła się na sprawcę zamieszania.
Pojawili się w głównym holu szpitala, przy recepcji. Pielęgniarka wystraszona nagłym pojawieniem się dwóch Kage spadłą z krzesła, ale od razu się podniosła i pobiegła po wózek. Tsunade widząc jak jej przyszywany wnuk, jest coraz bladszy, przyśpieszyła i prawie biegiem szła na sale operacyjną. Gdy była przy drzwiach odwróciła się do Minato.
-Idź im pomóż – powiedziała i weszła za drzwi, a nad nimi zapaliło się czerwone światło.
Minato popatrzył chwile w drzwi po czym zniknął. Tsunade stała przy stole na którym leżał Naruto, jej ręce były spowite przez zieloną chakrę, obok niej był jeden lekarz i dwie pielęgniarki. W Sali było spora ilość różnych sprzętów, część z nich była podłączona do ciała Uzumakiego. Kobieta zagryzła wargę i zaczęła wydawać rozkazy.
Minato pojawił się na polu bitwy, która była kilka ulic od szpitala. Spora ilość shinobi była już nie przytomna, a na ciele Paina nie było żadnej rany. W dodatku dużo budynków było zamienione w gruzy. Obecnie z Nagato walczyli Uchiha, każdy miał aktywowane Susano, ale to nawet nie dawało rady z Rinneganem. Sasuke wystrzelił fioletową strzałę z chakry, a Itachi i Kira zamachnęli się mieczami. Pain odepchnął strzałę polem grawitacji i uskoczył przed mieczami. Budynek, na którym stał zamienił się w kupkę gruzów, podobnie jak sąsiednie. Gdy zauważyli Yondaime, przerwali walkę i uczniowie Czwartego wraz z Itachim podbiegli do niego. Po chwili dołączyli do niego wszyscy, którzy mogli walczyć.
-Kakashi weź kilku ludzi i zanieście rannych do szpitala – wymienione zabrał pięciu ludzi i od razu zabrali się za zabieranie rannych z pola walki. – Asuma weź ludzi i przeszukujcie wioskę w poszukiwaniu cywili.
Gdy wymieniony zniknął, na polu walki został Minato, jego dzieci i żona, rodzeństwo Uchiha, Hinata, Kiba, Lee, Ino, Neji i kilku innych shinobi. Nagato znudziło się czekanie, wiec postanowił sam przyjść do nich. Pojawił się między nimi i kilkoma ciosami wykluczył z walki pięć osób. Następnie pociskami z palców znokautował kolejne trzy osoby.
Wszyscy ruszyli do ataku. Pain odpierał ataki, lub je odbijał. Za pomocą grawitacji odbił Wody Wir Kushiny i znokautował tym atakiem Ino Yamanakę. Następnie pochylił się i Kiba wraz z Akamaru w postaci wirów przelecieli nad nim. Na jego ręce pojawiła się czarna kula, która przyciągnęła Inuzuke i jego psa, zaatakował mocnym kopnięciem Kibe. Inuzuka uderzył ciałem swojego psa i razem uderzyli w budynek. Minato za pomocą Hirashin teleportował się za plecy czerwonowłosego, z gotowym Rasenganem. Jego atak się powiódł, ale zamiast w plecy oberwał w lewe ramię. Lider Brzasku odskoczył na sąsiedni dach, ale Kira przewidziała to i już czekała. Zaczęła składać pieczęcie.
-Katon: Ognista Kula.
W stronę Paina poleciała wielka ognista kula, po której zostawała spora dziura w dachach. Nagato zerobił zwinny unik i odbił się jedną noga w stronę z której leciał, mężczyzna wylądował na ulicy.
-Suiton: Wodny Smok.
-Raiton: Porażenie.
Wodnego Smoka Kushiny, wzmocnił Sasuke. Gdy połączone Jutsu było kilka metrów przed nim, tuż przed jego nogami wyłoniła się wielka fioletowa twarz, która pochłonęła Jutsu, a następnie zniknęła. Minato wyczuł jak wróg, zbiera wokół siebie duże ilości chakry. Nim Yondaime zareagował, wszystkich odrzuciła niewidzialna fala. Budynki zostały nie naruszone, ale te, w które uderzyli miały w sobie dziury, albo się zawaliły.
Pain stał po środku ulicy, opierał się prawą ręką o jedno kolano, a jego oddech był szybki i głęboki. Tuż przed nim leżał były Kage, który próbował się zebrać, aby wstać. Kilka metrów za blondynem leżała czarnowłosa dziedziczka Sharingana, która także próbowała się zebrać. Do jej oczu zaczęły napływać łzy. Zacisnęła dłoń w pięść i podniosła się na kolana, jej oczy znowu były czarne jak noc. Dalej leżała Kushina, Josuke, Saya, Sasuke, Itachi i inni.
Z miejsc gdzie rodzeństwo Namikaze miało pieczęci, zaczęła się wydobywać pomarańczowa chakra. Po chwili stali gotowi do dalszej walki, pokryci płaszczem chakry z czterema ogonami. Pain przeczuwając, ze będzie miał ciężki orzech do zgryzienia, za pomocą manipulacji grawitacją, przygniótł ich do ziemi. Wraz z wyrośnięciem kolejnego ogona, wstali i mimo siły jaką ich przygniatał, wstali. Ci którzy leżeli na ziemi podczołgali się pod budynki, aby nie zostać bardziej zranieni.
Walka zaczęła się na nowo. Ataki, które były kilkukrotnie silniejsze dzięki chakrze Kuramy, przynosiły zamierzone efekt. Gdyby nie to, że Nagato miał doujutsu Rikodu Senina, zginął by w pierwszej sekundzie walki.
W pewnym momencie, gdy Josuke był po prawej stronie Paina, a Saya po lewej, czerwonowłosy wyciągnął ręce na boki, a rodzeństwo zawisnęło w powietrze. Z ich ciał zaczęły lecieć pomarańczowe wstęgi chakry, które owijały się wokół dłoni Nagato, a następnie wnikały w jego ciało. Gdy z płaszy chakry poznikały po dwa ogony, Lider brzasku odrzucił ich w stronę szpitala. Wszyscy patrzyli na to w szoku.
-To koniec – powiedział i wzbił się w powietrze.
Josuke i Saya uderzyli o drzewa, które rosły obok szpitala. Gdyby nie chakra Kuramy, zapewne by nie żyli, ale dzięki niej skończyło się tylko na połamanych kończynach. W pewnym momencie ktoś wybiegł ze szpitala. Podbiegł do nich i stanął nad nimi, ze złości zacisnął pięści i zagryzł wargę. Gdy się uspokoił złapał ich za ramiona, a z ich ciała zaczęła uciekać chakra Kuramy, którą pochłaniała ta osoba. Dy to się skończyło, ich płaszcze zniknęły. Ze szpitala wybiegła inna osoba, była to Hokage, na której twarzy była złość.
-Zajmij się nimi – rozkazał blondynce uciekinier, który stał się pół-lisem.
Z tyłu miał długi, puszysty ogon, na czubku głowy parę złoto-rudych uszów, oczy zamieniły się na krwistoczerwone z pionową szparką, a zęby zamieniły się w kły. Następnie zaczął biec w kierunku unoszącego się Paina, zostawała po nim tylko Złoto-Ruda smuga.
-To Koniec! – krzyknął Nagato na cały głos, gdy był jakieś sto metrów nad wioską. –SHINRA TENSEI!
Nim fala grawitacji uderzyła w Konohę, wioska została otoczona przez Złotą Barierę, w kształcie bańki. Oczy wszystkich, włącznie z Nagato rozszerzyły się w niedowierzaniu.
-Co do? – spytał Minato, ale nie otrzymał odpowiedzi.
-Ja się teraz nim zajmę – wszyscy, którzy byli na ulicy usłyszeli dobrze im znany głos.
-Naru…to – powiedziała nie dowierzając Kira.
Chłopak wykona jeden gest a bańka pękła.
-Do szpitala – rozkazał blondyn. – Już! – krzyknął, gdy nikt nie miał zamiaru się ruszać. Spojrzał prosto w oczy ojca, po bitwie wzroków Minato ustąpił i resztkami chakry, zabrał prawie wszystkich z pomocą Hirashin.
-Ja zostaję – powiedziała czarnowłosa stając za plecami blondyna.
-Nawet nie ma takiej mowy – powiedział i się odwrócił do niej. – Nie tym razem.
-Ale…
-Nie ma żadnego ale, nie będę mógł się skupić walce, gdy tu będziesz.
-Pamiętaj, że jestem od ciebie starsza i… - zaczęła dziewczyna, ale znowu jej przerwano.
-Wiek nie ma tu nic do gadania – powiedział i ją pocałował.-Do szpitala już – rozkazał jej i odwrócił się w stronę Paina, przywołując jednocześnie wszystkie swoje miecze.
Kira zrozumiała, że będzie mu tylko przeszkadzać, więc pobiegła do szpitala. Wraz z zniknięciem Kiry za rogiem w Żółtym Błysku pojawił się Minato. Naruto odwrócił trochę głowę i spojrzał na ojca.
-Nigdy nie walczyłem razem z tobą, tato – powiedział i uśmiechnął się.
-Ty nie, ale Kitsune już tak – mężczyzna odparł uśmiech.
-Może na początek, przeproszę za rozwalone wesele.
-Ja ci wybaczam, przepraszaj siostrę – Naruto przełknął głośno ślinę, na myśl o przepraszaniu siostry. – Nie boisz się walczyć na śmierć i życie, a boisz się własnej siostry – zaśmiał się Yondaime.
-Zresztą co mi tam i tak mam przesrane u Kiry. Kobiety – westchnął młodszy Namikaze, na co jego ojciec zachichotał. – Kończmy te rozmowy.
-Nadążysz za mną? – spytał już poważnie Minato.
-Chyba ja powinienem o to zapytać.
Ich rozmowa była szybka, Pain w tym czasie opadł na ziemię i zaczął szybko regenerować chakre. Minato rzucił kunaia w jego stronę i teleportował się do niego. Dostał sporo dawkę zdziwienia, otóż Naruto był tam przed nim i już atakował go mieczami. Gdy Nagato chciał odrzucić syna czwartego polem grawitacyjnym, wbił dwa miecze w ziemię i zaparł się mocno. Gdy Uzumaki znów mógł się ruszać, stworzył Rasengana i trafił Paina w brzuch, czerwonowłosy bezwładnie poleciał w stronę Minato, który czekał z gotową Techniką swojego pomysłu. Niebieska sfera minęła cel dosłownie o kilka milimetrów. Nagato wykonał szybki obrót i kopnął byłego Kage w żebra.
Mimo bólu Yondaime szybko dobiegł do przeciwnika i zasypał go gradem szybkich ciosów pięściami. W pewnym momencie na twarzy Nagato pojawił się grymas bólu, a następnie odrzucił Namikaze za pomocą Rinnegana.
-Muszę to kończyć – powiedział do siebie Pain i wzbił się znowu w powietrze.
-Nie damy rady walczyć na takiej wysokości – powiedział Minato, podchodząc do syna, który wpatrywał się w Lidera Brzasku.
-Chyba nie masz zamiaru się poddać? – spytał młodszy blondyn, ale nie dostał odpowiedzi. – Składałeś przysięgę, że będziesz chronił wioskę, może i już nie jesteś Kage, ale nadal jesteś jej shinobim – w jego niebieskich oczach była czysta determinacja, chłopak odwołał swoje miecze.
-To co mamy zrobić?
-Może nie masz już żadnych sztuczek, ale ja mam. Teleportuj mnie wyżej od niego - były Hokage popatrzył przez chwile na syna z niepewnością w oczach, ale spełnił jego rozkaz.
Nagato patrzył z zaciekawieniem na to co robi Naruto. Gdy tylko zaczął spadać w dół, na jego plecach pojawiły się ogniste skrzydła, które spowolniły lot. Na jego ręce pojawił się Kichigan. Minato, gdy tylko zobaczył tą technikę, zrozumiał co chce zrobić jego syn.
-Naruto, nie rób tego! – krzyknął Minato, ale chłopak nie słuchał go.
Nagato próbował zatrzymać go Shinrą Tensei, ale jakimś cudem, Technika Rinnegana nie zadziałała na blondyna.
-A MASZ! – krzyk Naruto rozniósł się po całej wiosce.
Każdy, nie ważne gdzie był zobaczył olbrzymi wybuch w powietrzu. Olbrzymia ognista kula, wybuchła, a fala uderzeniowa rozniosła się po wielu kilometrach płosząc wszystko co żywe. Płomienie w powietrzu były przez dobrą minutę, w tym czasie do Minato dołączyli wszyscy, którzy byli w stanie szybkiego biegu. Sam Yondaime tępo wpatrywał się w kulę.
Nagle wyleciało z niej jakieś ciało. Po czerwonych włosach rozpoznali w nim Nagato. Mężczyzna uderzył w jakiś budynek, wbijając się do środka. Kilku shinobi pobiegło sprawdzić co z nim. Gdy płomienie zniknęły, wszyscy zobaczyli jak Naruto wisi w powietrzu, na na jego plecach są Ogniste skrzydła, które zaczęły znikać, a on sam zaczął spadać. Minato rzucił szybko kunaia, aby się do niego teleportować, ale nagły ból w ramieniu przeszkodził mu i kunai minął Naruto o jakiś metr.
Kira miała opatrunek na jednym oku, przez nadużycie Sharingana. Mimo, bólu zaczęła biec po dachach i aktywowała Sharingana, obraz jej się na chwil zamazał, ale mimo to stworzyła Susano, które złapało jej chłopaka w ostatnim momencie. Dosłownie w sekundę, dezaktywowała Susano i dobiegła do swojego chłopaka.
Naruto był nie przytomny, jego ciuchy były, a raczej ich część, miał na sobie tylko spodnie. Jego oddech był spokojny. Nagle obraz jej się zamazał i straciła przytomność. Tsunade dobiegła do nich pierwsza. Zaczęła badać stan blondyna a następnie czarnowłosej.
-I jak z nimi? – spytała Kushina zmartwionym głosem.
-Z Naruto nie jest źle, połamane ręce i prawa noga i kilka żeber. Lekki wstrząs mózgu, ale tak to jest dobrze. Nie ma żadnych poparzeń, od swojej techniki.
-A z Kirą? – dopytał Sasuke, który trzymał za rękę siostrę.
-Ogólny jej stan jest lepszy niż Naruto, ale jej ratunek…
-Co z nią?
-Jest duże prawdopodobieństwo, że straci wzrok – wszyscy zostali wprowadzeni w stan szoku, słowami Hokage. – Zabierzcie ich do szpitala.
Hej,
OdpowiedzUsuńfantastycznie, no tak walka wspaniała, ocho Naruto uciekinier... pokonał Nagato, ale zastanawia mnie jedno najpierw jest namijaza, a potem Uzumaki..
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia