niedziela, 6 września 2015

Naruto na nowo-7.

Naruto na nowo. -7.

Słońce już zachodziło, ale mieszkańcy Wioski Ukrytej w Liściach dalej się bawili z okazji Egzaminu na Chunina. Na głównej ulicy, odbywała się parada, wiele straganów z zabawkami i różnymi innymi rzeczami były oblegane przez dzieci i ich rodziców. W pewnym miejscu, a dokładnie na skalnej podobiźnie Czwartego Hokage, był pewien blondyn. Od ciemności wyróżniały go tylko włosy i niebieskie spodnie. Patrzył na oświetloną Konohę. W pewnym momencie odwrócił się i usiadł na skale. Zaczął bawić się swoją chakrą, przesyłał ją do prawej ręki, która po chwili została pokryta przez ogień. Im więcej chakry przestał do ręki kolor ognia jak i temperatura zmieniała się.
-WOW – skomentował w duchu. 
Zgasił płomień i powrócił do oglądania Wioski. Słyszał jak ludzie się bawią.
-Długo czekasz? – zapytała pewna osoba z za pleców chłopaka.
-Trochę – odparł odwracając się. Przed stałą czarnowłosa Kira Uchiha. Ubrana w białe spodnie i niebieską bluzę, na siebie miała zarzuconą zimową, czarną kurtkę. Jej czarne, długie włosy opadały na plecy. Dziewczyna usiadła obok niego. 
-To co chcesz wiedzieć?
-Może wszystko – odparł chłopak.
-To będzie trochę trudne.
-„Może wpuść go do swojej świadomości, aby mnie widział” – usłyszała dziewczyna głos Matatabi.
-Coś się stało? – zapytał chłopak widząc nieobecność dziewczyny.
-Nie, złap mnie za rękę – powiedziała wystawiając prawą dłoń.
-Po co? – zapytał zdziwiony blondyn.
-Zobaczysz – Uzumaki posłusznie chwycił ją za dłoń.
Kira zamknęła oczy, więc Naruto zrobił to samo, domyślał się już co chciała zrobić. Po chwili dziewczyna otworzyła oczy, siedziała na wielkim kocie, który był spowity przez niebieski ogień. Była w wielkim złotym tunelu. Na podłodze była woda do kostek, z wielu rur pod sufitem kapała woda.
-Hej – przywitała się dziewczyna.
-A on gdzie, chyba się nie wystrasz… - kocica nie dokończyła, bo rozległ się huk i za trzęsło tunelem.
-Co to? – zapytała zdziwiona Uchiha. – Nigdy takiego czegoś nie robiło, gdy tu byłam. – Biju się tylko uśmiechnęło, wyczuwała Kyuubiego.
-Ale heca – mruknęła Nibi pod nosem. Rozległ się kolejny huk i trzęsienie. Dziewczyna i biju patrzyły w dal, w mroku pojawiły się wielkie czerwone oczy z pionową źrenicą. 
-Co to?
-Za chwilę zobaczysz.
W ciemności wyłonił się pysk, wielki rudy pysk. Wielkie i ostre zęby przeraziły dziewczynę.
-NO WYJDŹ, ŻE WRESZCIE! – krzyknął ktoś z mroku.
-Nie dasz nic się zabawić – odparł lis. Zwierzę przyszło bliżej Kiry i Nibi. 
-Kyubi – powiedziała czarnowłosa, widząc wielkiego rudego dziewieciogoniastego lisa. 
-Myślałem, że twoja jinchuuriki jest mądrzejsza – powiedział lis.
-Bo jest – odparła Matatabi.
-Za to ja trafiłem na debila. AŁŁŁŁ – krzyknął lis.
-Jeszcze raz – warknął blondyn siedząc na jego łbie. 
-Naruto? Ale...ale…ale – dziewczyna zawiesiła się widząc chłopaka. Nagle przypomniało jej się zdarzenie ze szpitala.
-EJJ! – krzyknął Uzumaki. Czarnooka oprzytomniała. Blondyn stał obok niej, machał jej przed oczami ręką. – No wróciłaś.
-A gdzie byłam? 
-Ty mi powiedz, kompletnie się zawiesiłaś.
-Dobra skończ. Nie po to cię tu wpuściłam.
-Ta to może, przejdziemy do mojej świadomości, a oni niech sobie pogadają – Uzumaki wskazał na rozmawiających biju. Dziewczyna tylko skinęła głową.
Naruto złapał ją za bark. Czarnowłosa nim cokolwiek zrobiła, ocknęła się w innym miejscu. Była na skraju lasu, który otaczał wielką polanę. Przez środek płynęła rzeka, a nad nią stał domek. Obok niej stał Naruto.
-WOW, ale tu pięknie.
-Choć zobaczysz dom.
Gdy weszli do środka, dziewczyna od razu zaczęła zwiedzać, a Naruto poszedł do kuchni.
-A tak w ogóle to jak to zrobiłeś.
-To mój umysł, wiec mogę tu robić co chcę – nagle obok niego na blacie zmaterializowały się dwa kubki. Naruto zalał je herbatą. –To opowiadaj - powiedział, gdy usiedli na kanapie, nagle na stoliku obok pojawił się talerzyk z ciastkami. Czarnowłosa coraz bardziej była zdziwiona.
-Nie wiem od czego zacząć.
-Najlepiej od początku.
Kira zaczęła się zastanawiać w ciszy. Naruto spokojnie czekał, nie chciał jej zmuszać. Po jakiś dwudziestu minutach zaczęła opowiadać.
-Może zacznijmy jak stałam się jinchuuriki. O tym wszystkim dowiedziałam się od Matatabi. Klan Uchiha chciał przejąć władzę, w wiosce, więc schwytali poprzednią jinchuuriki Matatabi, a jako że urodziłam się pierwsza zostałam jej następcą. Gdy Hokage się o tym dowiedział, zlecił Itachiemu misję – jej głos brzmiał co raz bardziej smutno – miał wybić cały klan.
-Oszczędził was, bo byliście dziećmi i nic nie wiedzieliście – dokończył chłopak. – Wybacz, gdybym wiedział to bym nie pytał.
-Nie szkodzi, już dawno chciałam się komuś zwierzyć – Dziewczyna wtuliła się w niego, zaczęła szlochać. 
-A Sasuke? – zapytał, gdy jego przyjaciółka się uspokoiła. 
-Nie chce mu tego mówić.
-Czemu?
-On nie jest taki jak, gdy się dowie zamiast chcieć zabić Itachiego, będzie chciał się zemścić na wiosce.
-Rozumiem. Może skończmy już ten temat. Opowiedz mi co mnie ominęło jak byłem w śpiączce – dziewczyna od razu się rozweseliła. – Po twoim wyrazie twarzy, widzę, że mam do czynienia z plotkarą – zaśmiał się Uzumaki. –Ałł – zaczął masować sobie głowę, po walnięciu od Kiry.
-Chcesz wiedzieć czy nie – chłopak skinął głową – No więc tak, Neij pogodził się z klanem Hyuuga i od jakiś dwóch tygodniach chodzi z Tenten. Hinata zauważyła Kibę i od kilku dni są ze sobą. Nie wiem ile czasu minęło odkąd Sasuke chodzi z Sakurą. Trzeci Hokage za tydzień ma przejść na emeryturę i chce opuścić Konohę.
-Jak to? Kto zostanie Hokage?
-Hokage zostanie Tsunade i nie przerywaj mi – pogroziła mu palcem. 
Kira opowiadała mu przez jakieś pół godziny co się zmieniło w wiosce i tak dalej. Gdy skończyła wrócili do świadomości dziewczyny. Widok jaki zastali lekko ich zdziwił. A mianowicie biju celowały w siebie bijudamą. Jako, iż Kurama był silniejszy jego kula była większa.
-CO TU SIĘ DZIEJĘ?! – krzyknął Naruto zwracając na sobie uwagę demonów. Obydwoje od razu anulowali techniki.
-Nic – odparł lis z chytrym uśmieszkiem.
-Gadaj po dobroci futrzaku – zacisnął dłonie w pięści, czym pokazał, ze jest gotowy wydusić to z niego. Dziewczyna zaczęła chichotać, gdy lis się skulił.
-To był pokaz sił – powiedziała Matatabi.
-Czemu on się ciebie tak boi? – spytała zaciekawiona czarnooka
-Jak mnie ostatnio zdenerwował to miał godziną kąpiel pod wodospadem.
-I od tamtej pory tak się boi cię denerwować?
-Tak.
Nibi zaczęła się głośno śmiać.
-Wielki Kurama boi się człowieka.
-Chicho siedź, nie wiesz jak ta woda była zimna.
-Może ja i Kurama już pójdziemy za nim zaczną się rękoczyny – zaproponował syn Yondaime.
-Może to doby pomysł – poparła go dziewczyna.
Po chwili obydwoje obudzili się na skalnej głowie Yondaime. Kira leżała wtulona w chłopaka. Gdy się od siebie odkleili zrobili się czerwoni jak burak. Słońce już wychodziło z za horyzontu, a na ulicy nadal było sporo ludzi. Dalej było słychać okrzyki zabawy mieszkańców.
-Sporo nam to zajęło – powiedział chłopak rozciągając kości.
-Taaaaaa – dziewczyna pośliznęła się na krawędzi skały. Gdy miał a już lecieć w dół Uzumaki rzucił się i złapał rękę czarnowłosej.
-Trzymaj się – powiedział wciągając ją na górę. 
Naruto użył całej swojej siły i wciągnął dziewczynę. Gdy to zrobił czarnowłosa upadła na chłopaka przewracając go na plecy. Ich usta prawię się stykały. Obydwoje pokryli się szkarłatem. Kiedy Kira chciała wstać, chłopak ją złapał i przytrzymał. Zamknął oczy i pocałował dziewczynę. Kira na początku nie wiedziała co robić, ale po chwili oddała pocałunek.
-Kocham cię – powiedział chłopak, gdy przerwali pocałunek. Dziewczyna wtuliła się w niego.
-Ja ciebie też – odparła po chwili.
Chłopaki od razu zrobiło się lżej. Po tylu latach odważył się powiedzieć komuś, że kocha, a na dodatek ta miłość jest odwzajemniona. Poleżeli tak trochę i wracali do swoich domów. Chłopak odprowadzał czarnowłosą, obydwoje trzymali się za ręce, gdy szli. Wielu ludzi patrzyli na nich, ale oni nie przejmowali się tym. Pod związkiem Uchiha pocałowali się jeszcze raz i rozstali się.
Tak minął miesiąc. Mimo, że była późna zima śniegu dalej nie było. Trzeci Hokage odszedł z wioski, a o tym, że Kira jest jinchuriki nikt się nie dowiedział, o tym nadal wiedział tylko Naruto. Wielu shinobi chciało iść z nim, ale on zabronił im wszystkim. Nowym Hokage została Tsunade. Co najmniej jedno biurko wylatywało przez okno, albo w ścianach trzeba było zalepiać liczne dziury, które były tworzone przez wyrzucanego Uzumakiego z gabinetu. Mimo, że chłopak chodził z Kirą, co skończyło się wieloma groźbami od Sasuke, to chłopak nie chciał zmieniać swojego zachowania co dziewczynie nie przeszkadzało. Kolejne dni mijały spokojnie, do czasu.
Był spokojny wiosenny dzień. Przyroda wybudzała się z zimowego snu. Wiele ptaków latało w powietrzu w poszukiwaniu nowego domu. Ruch na ulicach był taki jak zwykle. Wioskę opuszczali albo przybywali do niej różni shinobi. W parku było sporo młodych jak i starszych par. Na jednej górce na kocu siedziała jedna para. Był to blondyn o niebieskim oczach, ubrany w czarną, bluzę na polarze, ciemne dresy, na czole miał opaskę Wioski Ukrytej w Liściach. Drugą osobą była czarnowłosa dziewczyna. Patrzyła swoimi czarnymi oczami na jezioro, gdzie pływały kaczki. Ubrana w jasną bluzę i niebieski jeansy. Oboje trzymali się za ręce.
-Chciałbym wybrać się do staruszka – powiedział w pewnym momencie chłopak. Dziewczyna spojrzała na niego.
-W sumie to nie jest taki zły pomysł – odparła czarnooka.
-Musimy poroz… - nie dokończył, bo rozległ się głośny huk z okolic bramy. 
-Chodź sprawdzimy to – rozkazała dziewczyna. Obydwoje od razu pobiegli na miejsce.
Pod bramą zebrało się sporo osób. Wszyscy to shinobi wioski, na ich czele stała Tsunade, a obok niej białowłosy sanin. Po chwili i oni stali obok Hokage. Za bramą był niewielki krater.
W bramie stała jedna osoba. Był to mężczyzna, miał spiczaste blond włosy, i niebieskie oczy. Był podobny do Naruto.Ubranie było zasłonięte przez czarny płaszcz z czerwonymi chmurami.
-Kim jesteś i czego chcesz?! – krzyknęła Godaime. 
Jestem jednum z ostatnich członków klanu Namikaze – powiedział głośno. Po chwili między ludźmi zaroiło się od szeptów. –Szukam mojego kuzyna – zaczął się rozglądać po przybyłych. Gdy spojrzał na Naruto już dalej się nie rozglądał.
-Naruto Uzumaki – powiedział głośno przybysz – syn Kushiny i Minato. 
-Po co tu dokładnie jesteś?! – krzyknął Jiraya. 
-Chce mu złożyć propozycję. Dołącz do mnie, a już nigdy nie zaznasz bólu, razem zapanujemy nad światem. – Na koniec zaczął się szaleńczo śmiać.
-Wujek…kuzyn –zaczął szeptać Uzumaki. Chęć dołączenia do wujka była duża, ale to, że miał zapanować nad światem mu się nie podobało, a na dodatek opuścił bym Konohę i Kirę. Czarnowłosa widząc zamyślenie chłopaka wtuliła się w jego ramię.
-Naruto – szepnęła dziewczyna, wytrącają go z transu.
-A więc – wszyscy znowu zaczęli wpatrywać się w przybysza – dołączysz do mnie. – Mózg Uzumakiego jeszcze nigdy nie pracował na takich obrotach. Zastanawiał się co ma zrobić.
-Ja… - zaczął Uzumaki, ale przerwał na chwilę.
-Oczywiście, że nie dołączy do ciebie – krzyknęła Hokage.
-To jest twoje zdanie, nie jego.
-Nie, nie dołączę do ciebie – powiedział Naruto, na twarzach mieszkańców Konohy pojawił się uśmiech, ale nie na wszystkich.
-Jeszcze zmienisz zdanie – powiedział przybysz, zanim zniknął w chmurze dymu.
Wszyscy zaczęli się rozchodzić, Hokage wraz z pustelnikiem wróciła do swojego gabinetu. Shinobi ruszali na misję lub wrócili do domów.
-Chciałbym pobyć sam – powiedział Naruto, gdy wraz z swoją dziewczyną szli główną ulicą.
-Dobrze, ale proszę nie zrób nic głupiego.
Uzumaki zaczął kierować się do gabinetu Hokage. Szedł powoli ciągle myśląc o wydarzeniu, które miało miejsce zaledwie kilka minut temu. Ludzie patrzyli na niego, choć nie zwracał na nich uwagi.
W końcu doszedł pod drzwi swojej przełożonej. Chciał wejść do gabinetu tak jak do swojego domu, czyli prawie wywarzyć drzwi i wejść z uśmiechniętą gębą, ale nie tym razem, wziął rękę z klamki i przyłożył ucho do drzwi. Podsłuchiwał ciekawa rozmowę, która była o nim.
-Nie mów Tsunade, że nie widziałaś jego zamyślenia, gdy odpowiadał – to zdecydowanie był głos Danzo, którego spotkał już nie raz.
-Tsunade, Danzo ma rację, zawahał się, możliwe, że rozmyślał dołączenie do niego – usłyszał głos Starszej.
-Nie możemy go tu trzymać, może teraz chcieć dla niego szpiegować wioskę – tym razem głos zabrał Starszy. Znał ich bardzo dobrze, już nie raz chcieli się go pozbyć z wioski.
-NIE – krzyk Hokage jak i pewnie rozwalone biurko, miało zakończyć rozmowę, ale tym razem nie podziałało.
-Tsunade dobrze o tym wiesz, ten demon nie może tu przebywać – głos Danzo wydawał się stanowczy, widać nie chciał sprzeciwów. – Pamiętaj, że Rada może decydować o niektórych rzeczach bez zgody Hokage.
-Przyznaj się Danzo, boisz się go, bo jak dorośnie, może ubiegać się o stanowisko Hokage i będzie mógł zniszczyć twój Korzeń.
-Tak, więc Naruto Uzumaki ma wynieść się z wioski i nigdy tu nie wracać – zdanie wypowiedziane przez starszą, zabolało chłopaka, z oczu zaczęły płynąć mu łzy.
Głośne „puff” oznaczało, że Danzo wraz z Starszyzną teleportowali się z gabinetu. Tsunade zaczęła krążyć po gabinecie. Myślała jak ma przekazać ta wiadomość Uzumakiemu. Był dla niej jak brat, który zginął, podobni z zachowania i to samo marzenie, „ZOSTAĆ HOKAGE”. Otworzyła drzwi, aby wyjść, momentalnie stanęła wyprostowana. Oczy chciały wyjść na wierzch, gdy zobaczyła jak Uzumaki Naruto płacze pod jej drzwiami, domyśliła się, że musiał słyszeć większość, jak nie całą rozmowę.
-Naruto – powiedziała czule. 
-Nic nie mów Hokage-sama – chłopak chyba po raz pierwszy użył zwrotu, który okazywał szacunek dla Hokage – wiem wszystko – jego głos coraz bardziej się załamywał. – Muszę opuścić wioskę.
-Ja coś wymyślę, tylko poczekaj.
-Nic nie wymyślisz Tsunade-hime, czytałem zasady, kiedy Rada coś postanowi, tylko Rada może to odwrócić.
Tsunade nie zaskoczył już tak zwrot jaki użył, a to, że Naruto znał zasady panujące w wiosce.
-Pójdę się spakować – chłopak opuścił budynek, a Tsunade wróciła do gabinetu, nie wiedziała co ma zrobić.
Pod domem blondyna stała Kira, czekała na niego. Chłopak nie chcę jej ranić, teleportował się do domu, został po nim tylko mały płomyczek, który od razu zgasł. W domu od razu zaczął się pakować. Gdy skończył usiadł na łóżku, nie wiedział co ma zrobić. Do drzwi od dawna się dobijała Kira. Po kulki minutach chyba poszła do domu. Minęła jakaś godzina jak siedzi tak na łóżku. W końcu wstał, wziął torbę i wyszedł z domu nie zamykał go. Ruszył na cmentarz, unikał ludzi, głównych ulic, szedł bocznymi uliczkami, miał kaptur na głowię. Doszedł na cmentarz, nie zastanawiając się ruszył w jedno miejsce. Kierował się do grobu Czwartego Hokage i jego żony. Gdy doszedł zaczął się modlić, z oczu leciał mu strumień łez.
-To już ostatni raz jak do was przychodzę – powiedział smutno. Myślał, że był sam ale w krzakach siedziała jego czarnowłosa dziewczyna. – Przepraszam was mamo i tato. 
Wstał i zaczął się kierować do wyjścia.
-Teraz jeszcze jedna rzecz – powiedział i odwrócił się tam gdzie była Uchiha. – Wyjdź.
Po chwili dziewczyna była obok niego. Patrzyła w jego oczy, wiedziała, że musiał długo płakać, oczy miał zapuchnięte, a poliki były całe czerwone.
-Wiem co się stało – przyłożyła rękę do policzka chłopaka, chciała aby patrzył jej w oczy. – Wszyscy cię szukają, Tsunade-sama szuka sposobu, abyś został w wiosce.
-Kira, nie ma takiego sposobu, znam prawo Konohy na pamięć, kiedy cała Rada coś postanowi tylko Rada może to odwrócić, inaczej jest jak na przykład jeden członek Rady się sprzeciwi, wtedy Hokage może interweniować. – Dziewczyna posmutniała, wiedziała co mówi chłopak, bo też znała prawo.
-Chodź jeszcze do Hokage – poprosiła go.
-Dobrze – odparł nie pewnie.

2 komentarze:

  1. Hej,
    wspanialy rozdział, okazuje się, że Kira jest jinchuuriki Nanabi, Itachi wymordował cały klan, bo ci chcieli przejąć władzę w wiosce... cieszę się bardzo, że zostali parą, tak smutno, że Naruto musi opuścić wioskę... może jednak dołączy do kuzyna... moim zdaniem mieszkańcy powinni poznać prawdę, że Naruto jest synem czwartego...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej,
    wspaniale, okazuje się, że Kira ma w sobie Nanabi, no i Itachi wymordował cały klan, bo ci chcieli przejąć władzę, no cudnie zostali parą, cóż Naruto musi opuścić wioskę... może jednak dołączy do kyzyna, wszyscy mieszkańcy powinni poznać prawdę, o tym że Naruto to syn Minato Namikaze...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń