wtorek, 8 września 2015

Naruto na nowo 2. -30.

Naruto na nowo 2. -30.
Nastał nowy dzień w Wiosce Ukrytej w Liściach. Mimo pięknej pogody ludzie nie byli szczęśliwi, ponieważ w nocy pozwolono im opuścić schrony i wrócić do domów, spora ilość mieszkańców musiała przenocować u kogoś inne gdyż spora ilość budynków została zniszczona. Od samego rana dużo shinobi zostali przydzieleni do sprzątnięcia i pomocy w odbudowie. Jeśli chodzi o straty w ludziach zginęło około piętnastu shinobi i kilku cywili. Naruto Namikaze został okrzyknięty bohaterem po pokonaniu Lidera Akatsuki. Dzięki niemu został pokonany ostatni największy przeciwnik wioski. Obecnie chłopak leżał nieprzytomny w szpitalu. Obie ręce miał w gipsie, prawa noga, która także była w gipsie wisiała w powietrzu, po za tym był cały w bandażach. 
W innej Sali leżała czarnowłosa dziewczyna. Na zamkniętych powiekach miała nałożone opatrunki. Tsunade miała duże wątpliwości, czy jej wzrok nie ucierpiał pod czas wczorajszego dnia. Obok jej siedzieli jej bracia. Brat bliźniak Sasuke i o kilka lat starszy Itachi. W pewnym momencie uniosła ręce i dotknęła opatrunków na oczach.
-Spokojnie – powiedział Itachi łapiąc ją za rękę.
-Gdzie ja jestem? 
-W szpitalu, zaraz pójdę po Hokage, aby sprawdziła twój stan – powiedział najstarszy Uchiha, a dziewczyna tylko kiwnęła głową. Mężczyzna opuścił salę.
-Sasuke, jesteś tu? – spytała.
-Tak – odparł chłopak.
-Wiesz może co jest z Naruto?
-Z tego co mi wiadomo, to leży nadal nie przytomny. „Mogłem się domyśleć, że o niego zapyta” – przeleciało mu przez myśl. 
Do Sali weszła Tsuande, a za nią Itachi.
-Jak się czujesz? – spytała kobieta, podchodząc do Kiry i rozpoczęła badanie.
-Dobrze, tylko troszkę mnie bolą oczy – odparła, a Hokage zagryzła wargę.
Gdy sprawdziła jej stan, zabrała się za oczy. Zdjęła ostrożnie opatrunek.
-Kira – powiedziała czule. – Widzisz coś? – spytała delikatnie.
-Nie – odparła szybko, a dłoń blondynki pokryła się zieloną chakrą i przyłożyła ją do oczu. 
Po minucie zdjęła dłonie, jej twarz wyrażała smutek i bezradność.
-Przykro mi, ale nie będę mogła ci pomóc – oczy braci dziewczyny rozszerzyły się, obydwoje zacisnęli dłonie w pięści. – Jeśli chcesz możesz już wyjść.
-Mogę iść do Naruto? – spytała.
-Tak – odparła. – Zaprowadzicie ją? – spytała chłopaków, na co oni skinęli głowami. – Sala 13.
Chłopacy wyszli z Sali, a pielęgniarka, którą zawołali, pomogła się ubrać dziewczynie. Po kilku minutach wyszła z Sali za pomocą pielęgniarki. Chłopacy od ją odebrali i zaczęli prowadzić do Sali Uzumakiego, patrząc, aby o nic nie uderzyła. W końcu dotarli, bez pukania weszła do środka, tak jak się spodziewali był nie przytomny. Gdy tylko posadzili Kire na krzesełku, Sasuke spojrzał na Uzumakiego i zacisnął mocno dłonie w pięści, Itachi to spostrzegł i pociągnął brata do ściany.
-Nawet o tym nie myśl, Kira sama dokonała wyboru.
-Nie wiem o co ci chodzi.
-Doskonale wiesz, chcesz obwinić Naruto o to, że Kira jest ślepa. 
-Nie musicie szeptać – powiedziała do nich Kira. – Sasuke proszę, nie obwiniaj go.
-Dobrze – odparł bliźniak, nie chcąc denerwować siostry. 
-Możecie iść, pewnie macie swoje sprawy – chłopacy pożegnali się i wyszli z Sali. 
Dziewczyna siedziała tak kilka minut, póki do Sali ktoś nie wszedł.
-O Kira, cześć.
-Sensei?
-Nie tylko – dodał kobiecy głos.
-Kushina-san? 
Minato i Kushina od razu zwrócili uwagę na to, że nie odwraca się do nich. Wymienili ze sobą spojrzenia i podeszli do niej. Przeszli na drugą stronę łóżka i spojrzeli jej w oczy.
-Kira – zaczęła delikatnie czerwonowłosa. – Czy ty…
-Tak, straciłam wzrok, przez nadużycie Sharingana – rodzice nieprzytomnego blondyna doznali szoku, a uśmiech na jej twarzy całkowicie ich dobił. –Ale i tak chyba jestem w lepszym stanie niż Naruto – zaśmiała się.
-Czy Tsunade, nie może nic z tym zrobić? – spytał Minato.
-Niestety nie.
-A przeszczep? – spytała Kushina.
-Nie wiem, Hokage-sama nic o tym nie mówiła.
-Później z nie porozmawiam – dodał Minato i spojrzał na swoja żonę, oboje skinęli głowami. – Skoro tak wyszło, to może zamieszkasz z nami? – spytał nagle Minato, a oczy Kiry powiększyły się. – Sasuke założył rodzinę, a Itachi to nie wiem czy może kogoś ma.
-A my będziemy mogli zawsze ci pomóc.
-Nie chcę się narzucać – odparła czarnowłosa.
-Jesteśmy prawie jak rodzina, więc co stoi na drodze.
-No dobrze – zgodziła się powolnie.
-To może pójdziemy cię spakować? – zaproponowała Kushina.
-Najpierw pójdę porozmawiać z Tsunade, za kilka minut wrócę – powiedział prędko Minato i opuścił sale.
Yondaime zaczął szukać swojej następczyni po całym szpitalu. Według rozkładu powinna być jeszcze w tym budynku. Po przebiegnięciu połowy szpitala znalazł ją na obchodzie.
-Tsunade! – krzyknął, a blondynka odwróciła się w jego stronę. 
-Coś się stało?
-Chodzi o Kirę… 
-Widzieliście ją?
-Tak w Sali Naruto. Czy można coś zrobić z jej oczami?
-Przykro mi, ale nie, nawet nie pomoże przeszczep, żadne oczy nie będą zgodne z jej organizmem oprócz jej braci – Minato chciał cos powiedzieć, bo otworzyć usta, ale zrezygnował i je zamknął. – Minato – zaczęła Tsunade. – Chciałabym, aby Kira…
-A właśnie – przerwał jej nagle, a na czole blondynki pojawiła się żyłka – Kira zamieszka razem z nami, będziemy jej pomagać – gdy to powiedział, kobieta odetchnęła i jej żyłka zniknęła.
-Właśnie chciałam was o to poprosić.
-To ja już pójdę – Minato zostawił Hokage i poszedł do Sali, gdzie leżał jego syn i zostawił Kira i Kushine.
-To jeszcze dwie sale i przejdę się do Naruto – powiedziała do siebie Hokage, po czym weszła do pokoju obok.
Minato wszedł do pokoju, posłał spojrzenie swojej żonie, że później porozmawiają i podszedł do nich bliżej. 
-Idziemy? – spytał z uśmiechem na twarzy.
Kira wstała z krzesełka i zaczęła po omacku iść do drzwi. Z pomocą podbiegła do niej Kushina, złapał ją pod ramię i zaczęła prowadzić.
-Arigato – powiedziała czarnowłosa.
-Może Hirashin? – zaproponował Minato.
-Mówiłeś, ze idziemy, po za tym muszę w końcu cię od tego odzwyczaić – powiedziała Kushina. – pamiętasz chociaż jak wyglądają ulicę, gdy po nich chodzisz? – spytała, a blondyn zaczął drapać się po tyle głowy.
Wyszli z Sali, gdy Czwarty zamykał drzwi, zrobił się przeciąg, który nimi trzasnął. Szli po woli, Kushina ciągle zerkała na Kire, twarz czarnowłosej była smutna, choć bardziej pasuje określenie zrozpaczona.
-Kira co ci jest? – spytała czerwonowłosa.
-Nic – odparła od razu.
-Mnie nie oszukasz, mów co ci jest.
-Chodzi o to, że…
-Nie bój się – przerwała jej domyślając się co chce powiedzieć. – To, że będziesz potrzebowała pomocy, to jest rzecz naturalna. Poczekaj, jak tylko Naruto wyjdzie ze szpitala – zaśmiała się głośno Kushina. Wygląd ma Minato, ale charakter mieszany, nie opuści cię na krok.
Kiedy drzwi szpitalne trzasnęły, huk obudził Naruto. Chciał przetrzeć zaspane oczy, ale poczuł, że nie może się ruszyć. Kiedy jego wzrok się wyostrzył zaczął się rozglądać.
-Pięknie, szpital – powiedział do siebie, gdy zobaczył biały wystrój. 
W momencie, gdy Naruto podziwiał sale, do środka weszła Hokage. Kobieta patrzyła na jakieś kartki, więc nie zauważyła, że Naruto jest przytomny. 
-Cześć babuniu – powiedział Naruto, a Hokage podskoczyła, kartki spadły na podłogę, jej oddech nagle przyśpieszył, a serce zaczęło walić jak dzwon.
-O mój boże, nie strasz tak – powiedziała dysząc, a chłopak się zaśmiał. Gdy skończył jego twarz od razu stała się poważna.
-Ile byłem nieprzytomny. 
-Zaledwie dzień – powiedziała i zaczęła badać blondyna. – Jednak trochę tu poleżysz, czeka cię rehabilitacja.
-Co z Kirą? – spytał, a twarz Senju stała się smutna.
-Niestety straciła wzrok, gdy zacząłeś spadać, ona użyła i tak przeciążonego Sharingana, aby cię uratować – Naruto doznał szoku. Tsunade dalej badała chłopaka, Naruto powoli dochodził do siebie. -Naruto, czy ty ta chakra lisów, ma właściwości lecznicze?
-Nie wiem, możliwe, że tak – odparł jeszcze skołowany.
-Twoje kości już się zrosły, ale i tak czeka cię rehabilitacja.
-Więc możesz mi to zdjąć? – spytał o gips, który uniemożliwiał mu jakiekolwiek ruchy.
-Tak, zaraz ktoś ci go rozetnie, ale jeśli zwiejesz, pożałujesz. 
-Co się dzieje w wiosce?
-Odbudowy, sporo budynków zostało uszkodzonych albo zawalonych. Ty zostałeś okrzyknięty bohaterem.
-Ja?
-Tak, po za tym to wszystko po staremu. Zaraz kogoś przyślę, aby zdjął ci gips. Leż i odpoczywaj, należy ci się.
Hokage wyszła z Sali i tak jak powiedziała kilka minut później przyszedł lekarz z dziwnym urządzeniem. Po 30 minutach tortur był wolny, mógł swobodnie ruszać rękoma i nogą. Jednak mięsnie strasznie go bolały przy każdym ruchu.
Słońce powoli snuło się ku zachodowi. Była już po południu, brzuch blondyna podpowiadał mu, że jeszcze dzisiaj nic nie jadł. Lekko wkurzony wstał z łóżka i ubrał się w ciuchy, które były na oparciu krzesełka.
-I jak tu nie uciekać ze szpitala? – spytał sam siebie i otworzył okno.
Zmienił swój wygląd za pomocą Henge i wyskoczył z okna. Pomknął po dachach do Ichiraku Ramen. Zjadł szybko trzy misi zupy i tak samo jak uciekł wrócił do swojej Sali. Anulował Henge, założył szpitalną piżamę i położył się do łóżka. Po kilkunastu minutach znużył go sen.
Kilka godzin później do pokoju weszła czarnowłosa kobieta. Szła dość nie pewnie, mimo straty wzroku, radziła sobie coraz lepiej. W drzwiach stali rodzice blondyna, ale po chwili zamknęli drzwi, postanowili dać im swobodę. Usiadła na krzesełku i zaczęła czekać, właściwie nawet sama nie wiedziała na co. Po prostu chciała tu być i tyle. Wraz z zapadnięciem zmroku zapadła w sen.
Naruto obudził się, coś około 21.było ciemno, a on już się wyspał. Wpatrywał się w sufit, póki nie spostrzegł, iż obok niego siedzi Kira. Spała na krzesełku, chwiejąc się do przodu i do tyłu. Gdyby nie jej biała wręcz cera, raczej by jej nie zauważył. Wstał z łóżka i położył ją na swoim łóżku, tak, aby on się zmieścił. Położył się obok niej i objął ją jedną ręką. W krótce znowu zasnął.
-------Narracja Naruto------
Tym razem obudziłem się wcześnie rano. Słońce dopiero powoli wstawało, budząc wszystkich do życia. Obok mnie spała Kira, gdy tylko o niej pomyślałem, zrobiło mi się smutno.
-„Muszę coś wymyśleć” – przeszło mi przez myśl, a ja zacząłem rozmyślać na temat sposobu przywrócenia jej oczu.
Kiedy poczułem, ze zaczyna się poruszać, przerwałem swoje rozmyślania.
-Jak się spało? – spytałem, gdy się obudziła. Podniosło głowę, w górę jakby chciała się rozejrzeć.
-Oprócz tego, że jest trochę ciasno? – spytała z figlarnym uśmieszkiem. 
Również się podniosłem, aby ją pocałować. Odgarnąłem jej włosy z twarzy i złożyłem na jej ustach pocałunek. Akurat ten moment wybrała sobie Babunia Tsunade. Gdy weszła jej twarz pokrył rumieniec, a ja jej posłałem złowrogie spojrzenie. 
-Cześć wam – powiedziała na dzień dobry, chcąc rozładować atmosferę. 
-Witaj, babuniu – odparłem, a Kira również dodała swoje przywitanie. 
-Szybkie badanie i możesz iść.
Kira zeszła z łóżka i z moją pomocą usiadła na krzesełku. Tsunade zaczęła swoje badania, które dłużyły mi się niemiłosiernie. W końcu po jakiś 30 minutach mogłem się ubrać i wyjść ze szpitala. Szedłem korytarzami trzymając Kire za rękę.
-Przykor mi z powodu twojego wzroku – powiedziałem, gdy dochodziliśmy do wyjścia.
-Czemu? To nie twoja wina. To ja dokonałam wyboru.
-Ale, gdybyś mnie nie ratowała, to by się nie zdarzyło.
-Proszę, nie mówmy już o tym i tak z tym nic nie zrobimy.
-Obiecuje ci, że coś wymyślę – powiedziałem i pchnąłem drzwi, dość mocno, jednocześnie uderzając je nimi kogoś.
Gdy wyszliśmy zobaczyłem moich rodziców, tata, siedział na ziemi i trzymał się za nos, a mama śmiała się w najlepsze.
-Przepraszam – powiedziałem drapiąc się po głowie.
-Cos się stało? – spytała Kira.
-Przez przypadek uderzyłem tatę drzwiami.
-Nic się nie stało – odparł mój ojciec, nastawiając sobie nos.
-Już cię wypuścili? – spytała mama.
-Tak.
-A ty Kira, byłaś tu całą noc? – spytał ojciec.
-Tak, coś się stało?
-Nie, po prostu trochę się martwiliśmy, gdy nie wracałaś.
-Ktoś mnie olśni, bo nie rozumiem – powiedziałem, nie wiedząc o czym oni mówią.
-Kira od wczoraj mieszka razem z nami, abyśmy mogli jej pomagać – wyjaśniła mama.
-Naprawdę?
-Tak – odparła nieśmiało moja ukochana.
Po krótkiej rozmowie dotarliśmy do domu. Dni zaczęły mijać coraz szybciej. Team 7 został rozwiązany, ponieważ wszyscy byli już joninami mogli dostać swoje własne drużyny. Kira niestety musiała porzucić życie shinobi, ale jeśli moje przypuszczenia się sprawdzą, już nie długo coś z tym zrobię, tak jak jej to obiecałem, a ja zawsze dotrzymuję obietnic.

2 komentarze:

  1. Hej,
    wspaniały rozdział, uuu niestety straciła wzrok, ale Naruto na pewno pomoże, został okrzyknięty bohatetem...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń