Naruto na nowo -4.
Słońce już dawno zaszło. Wszystkie zwierzęta ułożyły się do snu, a niektóre polowały. Gdzieś na polanie niedaleko lasu, w Kraju Ognia, siedział blondwłosy chłopak, pilnował ogniska. Co rusz dokładał jakieś patyki do paleniska. Metr od centrum światła były trzy namioty. Osobą postronnym mogło by się wydawać, że śpi, ale tak naprawdę chłopak był bardzo czujny. Słyszał wszystko szelesty liści, które poruszał wiatr, odgłosy zwierząt polujących nocą.
-„Ktoś tam jest” – pomyślał, gdy usłyszał łamiący się patyk.
Siedział nadal w tej samej pozycji, gdy ujrzał nie daleko leżący kamień, złapał go nie zauważalnie udając, że dokłada do ognia. Rzucił go prosto w namiot Kakashiego. Po chwili zobaczył krzątającego się w namiocie mężczyznę. Siwowłosy po chwili wyszedł z namiotu.
-Moja kolej? – zapytał Hatake. Blondyn tylko kiwnął głową wskazując krzaki za nim. Jonin od razu zrozumiał o co może chodzić chłopakowi.
-Obudź resztę. – blondyn od razu spełnił zadanie i po kilku sekundach cała piątka stała wokół ogniska.
-Wychodzić!
Z krzaków wyszły cztery postaci. Ubrane w podarte i brudne ciuchy. Twarze mieli zakryte chustami, z postur można było wnioskować, ze byli to dwaj mężczyźni i dwie kobiety,
-Czego chcecie! – wydarł się Uzumaki.
-Wszystko co macie – odparła jeden mężczyzna. – Oddajcie po dobroci, albo zginiecie.
-Ani mi się śni – powiedział Sasuke.
-A więc gińcie. – Rozpoczęła się walka.
Kakashi walczył z jednym mężczyzną, Uzumakiemu przypadło walczyć z kobietą, podobnie jak Sasuke i Sakurze, którzy walczyli razem przeciwko drugiej kobiecie. Kira musiała walczyć z mężczyzną. Jonin za pomocą swojego Sharingana uśpił mężczyznę, Naruto za pomocą klonów ogłuszył kobietę. Siwowłosy pobiegł pomóc czarnowłosemu i różowowłosej , a Naruto szukał Kiry. Czarnowłosa geninka z Konohy walczyła między drzewami, blondyn od razu pobiegł, aby jej pomóc. W pewnym momencie siostra Sasuke potknęła się o wystający korzeń i upadła na ziemię, akurat wtedy, gdy bandyta atakował ją kataną. Uzumaki nic nie myśląc zasłonił dziewczynę swoim ciałem. Ostrze przebiło blondyna na wylot. Bandyta ruszał ostrzem, przez co rana robiła się coraz większa.
-NARUTO! – krzyknęła dziewczyna rzucając się na pomoc chłopakowi.
Kakashi słysząc krzyk dziewczyny szybko załatwił przeciwnika i pobiegł rozprawić się z ostatnim napastnikiem, a reszta geninów podbiegła do czarnowłosej. Hatake był znany jako jeden z najlepszych joninów Konohy, więc zwykli bandyci nie dorównywali mu do pięt. Po kilku minutach wszyscy byli zebrani wokół rannego. Nieprzytomny blondyn leżał na zielonej trawie. Krew Uzumakiego zabarwiła ubrania na czerwono, wokół niego była coraz większa plama krwi.
-Sensei pomóż mu – rozkazała dziewczyna, dalej tamując krwotok.
-Odsuń się – rozkazał jonin.
Siwowłosy od razu rozpieczętował apteczkę, szybko wyciągnął bandaże i zaczął opatrywać chłopaka.
-Musimy się pospieszyć – powiedział Kakashi. Mężczyzna podniósł chłopaka i szybko ruszyli do Konohy zostawiając cały sprzęt i namioty na polanie.
-Co z nim? – zapytał Sasuke patrząc się w plecy swojej siostry.
-Nadal jest nieprzytomny, stracił dużo krwi. Pospieszcie się, jeszcze trochę i dotrzemy do Konohy – powiedział Hatake.
Było tak jak powiedział zamaskowany, po godzinie szybkiego biegu dotarli do bramy wioski. Nie zatrzymywali się przy strażnikach, tylko minęli ich w biegu zadziwiając ich tym.
-POMOCY! – krzyknęła czarnowłosy wbiegając przed Kakashim. Dziewczyna zwróciła na siebie uwagę całego szpitala, gdy wbiegł Kakashi z Uzumakim, jeden lekarz podbiegł do niego i zabrał rannego. Operacja trwała już kilka godzin. Wszyscy członkowie, oprócz Kakashiego, który wybrał się do Hokage, czekali, aż zgaśnie czerwona lampka przed drzwiami Sali operacyjnej. Wszyscy siedzieli w ciszy, nawet Sakura, która za blondynem nie przepadała. Wszyscy byli tak pogrążeni swoimi myślami, że nie zauważyli jak lampka gaśnie i wywożą chłopaka na szpitalnym łóżku.
-I co z nim? – pierwsza oprzytomniała czarnowłosa.
-Operacja się udała, ale nie możemy go do końca uleczyć. Coś blokuję naszą chakre, przez co będzie w stanie śpiączki do póki nie wyzdrowieje – wytłumaczył jeden z lekarzy. – Gdy przyjdzie wasz sensei skierujcie go do mnie – genini kiwnęli tylko głową.
-Można wejść do niego? – zapytała Kira.
-Tak, ale proszę o spokój.
Od razu weszli do Sali blondyna. Chłopak spał spokojnie na łóżku, przykryty kołdrą. Usiedli na krzesłach, nikt się nie odzywał, każdy był pogrążony we własnych myślach. Po godzinie do Sali wszedł ich sensei.
-Zdałem raport Hokage – powiedział siwowłosy wchodząc do Sali. – Lekarza spotkałem po drodze, więc wszystko wiem.
-Sensei co myślisz o tym co powiedział lekarz? – zapytała Kira.
-Trudno coś powiedzieć na ten temat. Wydaję mi się, że Tsunade pomogła by mu.
-Tsunade? – zapytał Sasuke.
-Tak, legendarna hazardzistka Tsunade Senju. Była razem w drużynie z Orochimaru i Jirayą. Jest najlepszą medic-ninja na świecie.
-Więc odnajdźmy ją – zaproponowała Kira.
-Na razie to jest nie wykonalne – odparł Kakashi.
-Dlaczego? – zapytała zaciekawiona Sakura.
-Nikt nie wie gdzie ona jest, jedyną osobą, która ją może odnaleźć jest Jiraya-sama, a on wraca jakiś tydzień przed Egzaminem na Chunina.
-Czyli musimy czekać – skomentował Sasuke.
-Idźcie do domów, musicie odpocząć – o dziwo Kakashi nie otrzymał żadnych sprzeciwów, jedynie czarnowłosa dziewczyna ociągała się z wyjściem z Sali.
Następne dni były dla Konohy spokojne, wszyscy już wiedzieli, że Uzumaki uratował dziedziczkę Uchiha. Gdy by był zdrowy, skakał by z radości ponieważ mieszkańcy zaczęli zmieniać do niego nastawienie. Taki ludzie było bardzo mało, można powiedzieć, że można ich było policzyć na palcach obu rąk, ale to zawsze coś. Większość ludzi była zaangażowana w Egzamin na Chunina. Misje zostały wstrzymane, do wioski zaczęli przyjeżdżać ludzie z różnych wiosek. Uzumaki nadal był nie przytomny, lekarze nadal nie mogli mu pomóc, a Jiraya jeszcze nie wrócił do wioski.
-To już nasz ostatni trening przez Egzaminem – powiedział Kakashi, do stojących przed nim geninów.
-Hai – odparli jednocześnie.
-No to na rozgrzewkę dziesięć kółek wokół polany, pięćdziesiąt przysiadów i porządne rozciąganie.
Młodzież od razu zaczęła wykonywać ćwiczenia, a Hatake położył się w cieniu drzewa i zaczął czytać swoją ulubioną książkę. Po kilkunastu minutach w kłębie dymu pojawił się członek Anbu. Przekazał szybko wiadomość do jonina i zniknął.
-Chodźcie tutaj! – po chwili rodzeństwo Uchiha i Sakura zebrali się przed Kakashim – Koniec treningu, muszę coś załatwić – powiedział i zniknął w kłębie dymu.
Sasuke i Sakura od razu ruszyli do wioski, gdy myśleli, że Kira ich nie widzi złapali się za ręce i szli dalej.
-„A to ci heca” – pomyślała dziewczyna.
Czarnowłosa także ruszyła do wioski, co dziennie szła do kwiaciarni i kupowała jeden kwiat. Każdego dnia był inny, tym razem kupiła białego tulipana. Codziennie odwiedzała Uzumakiego, który był odwiedzany przez coraz więcej osób. Weszła do Sali, w środku był tylko Naruto, chłopak nadal spał. Włożyła kwiat do wazonu i usiadła na krześle obok łóżka. Siedziała tak zamyślona przez kilka minut. W pewnym momencie coś ją tknęło i złapała nie pewnie chłopaka za rękę. Spędziła w szpitalu dobrą godzinę. Wieczorem wróciła do domu i przyszykowała się na następny dzień, do Egzaminu na Chunina.
Następnego dnia Team 7, jak i inne drużyny z Konohy, a także z Wioski Piasku, Trawy, Wodospadu i Dźwięku zebrały się o 8.00 rano przed Akademią Ninja. Do Drużyny 7 w pewnym momencie podszedł czerwono włosy chłopak z opaską Wioski Piasku i wielką tykwą na plecach.
-Nie ma go – powiedziała Kira, zadziwiając swoją drużynę. Chłopak zrozumiał o co chodziło dziewczynie i wrócił na swoje miejsce.
-Co to było? – zapytał Sasuke, łapiąc dziewczynę za ramię.
-Nieważne.
Równo o 8.30 drzwi się otworzyły co oznaczało rozpoczęciem Egzaminu.
W tej samej chwili co rozpoczęcie Egzaminu na Chunina w szpitalu, w Sali pewnego blondyna była blond włosa kobieta, białowłosy mężczyzna i Trzeci Hokage.
-Co o tym myślisz Tsunade? – zapytał pustelnik siedzący na parapecie.
-Hmm, dziwne. Z pewnością to Kyuubi, ale nie wiem co się dzieję. Jego chakra dziwnie się zachowuje.
-Można coś na to poradzić, albo chociaż zaleczyć tę ranę? – zapytał Sandaime.
-Aby zaleczyć ranę trzeba zatrzymać krążenie jego chakry na chwilę.
-„Muszę to wykorzystać” – pomyślał lis.
-Jiraya – sanin zrozumiał o co chodziło kobiecie i podszedł do łóżka.
-Wiesz jak to zrobić?
-Ta, ta, ta – odparł smętnie.
Na rękach kobiety pojawiła się zielona chakra, a na białowłosego niebieska chakra.
-Zatrzymuj – rozkazała saninka. Pustelnik posłusznie wykonał polecenie, a sama Tsunade zaczęła leczyć Uzumakiego. Po pięciu minutach ciało blondyna było jak nowe.
-Idziemy na Egzamin? – zapytał Jiraya.
-Teraz musimy czekać, aż się obudzi – powiedział Hiruzen, zapalając fajkę. Wszyscy opuścili salę.
-Zdaliście – powiedział Ibiki.
-CO!? – krzyknął jakiś genin z tyłu Sali.
-Chunin musi umieć podjąć ryzyko – wyjaśnił Morino. – Jutro, godzina dwunasta, pod bramą Konohy.
-Idziemy na Ramen? – zapytał Sasuke.
-Pewnie – odparły dziewczyny. – Skoro stawiasz – dodała Kira.
-Ehh, dobrze, że nie ma z nami Naruto.
-Skoro o nim mówisz, to ciekawe kiedy się obudzi – wtrąciła Sakura.
Po zjedzonym Ramenie, genini rozeszli się w swoje strony. Kira poszła do szpitala, a Sakura i Sasuke, poszli gdzieś razem.
-------Po drugim etapie-------
-Jako, że sporo osób odpadło i jest was tylko dziesięcioro, spotykamy się za tydzień na stadionie – oznajmiła Anko. – Więc Sasuke i Kira Uchiha, Neji Hyuuga, Gara no Sabaku, Temari no sabaku, Kankuri no Sabaku, Kiba Inuzuka, Dosu, Shikamaru Nara przygotujcie się.
-Jak będą wyglądać walki?
-Przegrany odpada, a wygrany przechodzi dalej, oceniać was będą jonini, Hokage i Kazekage. Możecie iść.
Wszyscy ruszyli do swoich domów albo wynajętych pokoi w hotelach. Każdy przez ten tydzień zbierał informacje o innych geninach. Stan Uzumakiego nie co się poprawił ale nadal był w śpiączce. Drużyna Siódma przykładała się szczególnie do treningów, nie po to, aby wygrać Egzamin, ale żeby sytuacja podobna jak na ostatniej misji nie miały miejsca.
-Koniec! – krzyknął Kakashi.
-Sensei jak to jest, że ćwiczymy tylko my, a ty siedzisz? – zapytała Sakura.
-Ja już swoje, wyćwiczyłem. Pomyśl co będzie musiał robić Naruto, aby wrócić do formy – każdy próbował sobie to wyobrazić, a jak im się to udało wstrząsnęli się na samą myśl oglądania treningu Kakashiego z Uzumakim.
-Co by było, gdy by Naruto.
Kira zobaczyła jak w ich stronę idzie ten sam chłopak co przed pierwszym etapem.
-Straciłam ochotę na Ramen. Idę do domu, na razie.
Dziewczynę skręciła w jedną uliczkę i stanęła przy ścianie. PO minucie w tę sama uliczkę skręcił czerwono włosy chłopak.
-Cześć – powiedział chłopak.
-Hej. Pewnie chcesz wiedzieć co z Naruto? – chłopak kiwnął głową na potwierdzenie. – Gdy wracaliśmy, zostaliśmy zaatakowani przez bandytów, Naruto zasłonił mnie, gdy się potknęłam, katana przebiła go na wylot.
-Rozumiem – odparł i zaczął się nad czymś zastanawiać.
-Gara – odezwała się Kira – rodzeństwo już wie? – chłopak od razu zrozumiał o co chodzi dziewczynie z klanu Uchiha.
-Podejrzewali coś do póki nie podszedłem do ciebie przed pierwszym etapem, zaczęli mnie wypytywać.
-I co?
-Musiałem im opowiedzieć.
-Aha. Ja już muszę iść, narka.
-Czekaj, w której Sali leży Naruto?
-W 102, drugie piętro.
Gdy się rozeszli Kira poszła do domu, a Gara ruszył w stronę szpitala, aby odwiedzić Uzumakiego. Niestety syn Kazekage nie został wpuszczony do Sali, więc wrócił do Hotelu. Następnego dnia cała drużyna siódma szła do szpitala. Sasuke i Sakura trzymając się za ręce, a Kira lekko z boku. Gdy weszli do środka budynku, w całym było zamieszanie.
-Co się stało? – zapytał Sasuke, pierwszego lepszego lekarza.
-Ktoś się wkradł do szpitala i włączył się alarm.
Genini, gdy usłyszeli odpowiedź, pobiegli do Sali blondyna, obawiając się najgorszego. Gdy wbiegli do Sali, ujrzeli coś czego się obawiali. Czarnowłosy mężczyzna, ubrany w ciemny strój, z kataną na plecach i maską jaką nosi Kakashi, trzyma przy tętnicy Uzumakiego kunai. Wystarczył by tylko jeden ruch, aby zabić blondyna.
-Kim jesteś i czego chcesz?! – wydarł się Sasuke.
-Nieważne kim jestem, jestem tu po to, aby go zabić. Takich jak on trzeba eliminować.
-O co ci chodzi? – zapytała Sakura.
-Widać, nic nie wiecie o nim. Takich jinchuuriki jak on trzeba zabijać, usunąć to plugastwo z naszego świata.
-Jinch..uuriki? – powtórzyła Haruno.
-Tak, ten gnojek ma w sobie demona.
Bandyta już chciał zabić blondyna, ale Sasuke szybkim ruchem rzucił kunaiem w niego. Napastnik wykazał się dobrym refleksem i złapał broń w dwa palce. Chciał już podciąć tętnice, ale znikąd pojawił się piasek i oplótł napastnika. W oknie pojawił się czerwono włosy chłopak z Suny.
-Kim jesteś? – zapytał napastnik.
-Gara no Sabaku.
-Czego tu chcesz?
-Zabić cię – powiedział tonem, którym zawodowy zabójca, by się nie powstydził. Gara już miał zacisnąć rękę, aby zgładzić bandytę, ale ktoś złapał go za nadgarstek. Po prawej jinchuurikiego z Suny pojawił się zamaskowany mężczyzna, w stroju jonina Konohy i maską na twarzy, zaś za nim czarnowłosy mężczyzna w zielonym stroju, z wielkimi brwiami.
-Niezły refleks Kakashi! – krzyknął Gai, pokazując swoje zęby w uśmiechu.
-Poczekaj chwilkę – powiedział Hatake. – Wiem, że jesteście przyjaciółmi, ale jesteś w Konoha i pamiętaj o tym – gdy to powiedział, oczy Gary rozszerzyły się do granic możliwości.
-Skąd ty to…
-Jest moim uczniem, wiec muszę wiedzieć z kim się zadaje. My go zabierzemy – złapał napastnika za ramie. – Popilnujcie go trochę dzisiaj do póki Anbu nie przyjdzie. – Kakashi zniknął z mężczyzną w kłębie dymu, a Gai wyskoczył przez okno. Gara po chwili zamienił się w piasek i zniknął.
Hej,
OdpowiedzUsuńrozdział jest świetny, ojć, ojć Naruto zasłaniając Kirę przed tym stakiem sam mocno oberwał, jest teraz w spiączce, mam nadzieję, że zmieni się teraz nastawienie drożyny co do niego, no i mam nadzieję także, że w końcu zmieni się natura jego chakry i co przegspił egzamin, teraz pewnie oni już będą chuninami, a on nadal geninem...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Iza
Hej,
OdpowiedzUsuńwspaniale, Naruto zasłaniając Kire przed atakiem sam bardzo oberwał i jest teraz w śpiączce, mam nadzieję, że zmieni się nastawienie drużyny do niego teraz, no i nam też nadzieję, że zmieni się w końcu natura jego chakry i co? przegapił egzamin na chunina, teraz pewnie oni już będą chuninami, a on nadal geninem...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia